To jednak nie Polak był pierwszoplanowym zawodnikiem tego spotkania. Na to miano zasłużył Jameer Nelson. Obrońca "Magii" zdobył 22 punkty, trafiając wszystkie dziewięć rzutów z gry, w tym cztery zza łuku, dokładając do tego siedem asyst. Tym samym pokazał, że wybór na gracza tygodnia, jakiego dokonano przed meczem, był trafiony. - Nie obchodzą mnie takie tytuły, dla mnie najważniejsze jest, aby pomóc drużynie wygrać spotkanie - powiedział Nelson. A zespół z Florydy jest ostatnio w dużym "gazie", gdyż zwyciężył w 9 z 10 meczów i jest niekwestionowanym liderem dywizji południowo-wschodniej. - Jameer poprowadził nas do wygranej - przyznał jego kolega z drużyny Mickael Pietrus, który zdobył 14 "oczek". 21 punktów dodał Rashard Lewis, a Dwight Howard rzucił 11 "oczek" i zebrał 11 piłek. Gortat, który na parkiecie przebywał 18.17 min zdobył siedem punktów, trafiając trzy z czterech rzutów i jeden z dwóch osobistych. Poza tym miał osiem zbiórek i popełnił trzy faule. Los Angeles Laker nie przegrali trzeciego meczu z rzędu. W poniedziałek wyszli zwycięsko z wyjazdowej konfrontacji z Memphis Grizzlies 105:96. Jak zwykle podstawą ich sukcesu była gra Kobe'a Bryanta. Gospodarze na 3.08 min przed syreną prowadzili 93:88, ale potem nastąpił zryw "Jeziorowców", którzy wygrali końcówkę 17:3, a 10 punktów zdobył Bryant. W sumie lider ekipy z Los Angeles uzyskał 36 "oczek", trafiając 14 z 23 rzutów z gry. Poniedziałkowe wyniki: Orlando Magic - Golden State Warriors 113:81 New Jersey Nets - Houston Rockets 91:114 Memphis Grizzlies - Los Angeles Lakers 96:105 San Antonio Spurs - Sacramento Kings 101:85 Denver Nuggets - Portland Trail Blazers 97:89 Los Angeles Clippers - Toronto Raptors 75:97