Meczu, w którym Gortat pokazał dlaczego jest warty 34 miliony dolarów. Przeciwko Houston Rockets "Polish Hammer" rozegrał jeden z lepszych meczów w karierze, zdobywając pod nieobecność Dwighta Howarda 14 punktów, zaliczając także 14 zbiórek i aż sześć bloków. Magic wygrali 113:104. "Piątkowy mecz był szansą przypomnienia wszystkim, dlaczego Marcin był jednym z najbardziej rozchwytywanych zawodników przed sezonem: to 25-letni środkowy, który potrafi zbierać piłki, dobrze biega i gra twardo w defensywie" - pisze dziennikarz "Orlando Sentinel". "Byłem szczęśliwy. To był mój pierwszy mecz w pierwszej piątce na własnym parkiecie. To było coś specjalnego" - mówił Polak bardzo pomagając swojemu zespołowi w pokonaniu Houston Rockets. "Trudno wyrwać minuty na parkiecie Dwightowi Howardowi, ale uważam, że jestem jednym z najlepszych środkowych w NBA i potrzebuję więcej takich meczów jak ten, by tego dowieść" - powiedział Gortat. Houston Rockets - pod nieobecność kontuzjowanego Yao Minga - jest jednym z tych zespołów, które ciągle mają nadzieję, że uda im się pozyskać Polaka z Orlando. Przepisy NBA nie pozwalają klubowi z Florydy na transfer Marcina do żadnego innego zespołu przed 15 grudnia tego roku, ale nawet po tym terminie Otis Smith, generalny menedżer zespołu zapewnia, że "Marcin nie jest na sprzedaż". Czy można mu wierzyć? Trudno powiedzieć. Zanim podpisał warty ponad 34 miliony dolarów kontrakt z Marcinem sugerował, że jego klub nie zapłaci za niego więcej niż 15. W piątek w Amway Arena Gortat pokazał na co go stać i jaką może mieć wartość dla innych. "Marcin pokazał swoje umiejętności gry w defensywie już podczas pierwszej akcji, kiedy zablokował rzut Aarona Brooksa. W czwartej kwarcie z gardeł ponad 16 tysięcy kibiców wydobyło się zgodne "Ooooh", kiedy w spektakularny sposób zablokował rzut Popsa Mensh-Bohsu" - pisze Orlando Sentinel, dodając jednak, że klub z Teksasu występował w Orlando bez kontuzjowanych Yao Minga i Tracy McGrady'ego. Ale dodatkowych komplementów pod adresem 25-latka z Łodzi nie zabrakło. "Najlepsze zagranie "Polish Hammera" miało miejsce, kiedy wyskoczył poza linię chcąc uratować wypadającą piłkę. Jego ogolona głowa prawie uderzyła w fotel siedzących na parkiecie kibiców. Gortat uratował piłkę i kiedy jego koledzy zaczęli biec na przeciwny kosz, Gortat chciał pomóc przewróconemu przez siebie fotografowi. Ten ostatni zwrócił uwagę, że piłka jest ciągle w grze i Marcin pobiegł za akcją. Fotograf usłyszał wtedy okrzyk z trybun: "Dostałeś z młota!". O dobrej grze Polaka pisze nie tylko lokalne "Orlando Sentinel", ale także ogólnoamerykańska agencja Associated Press, przytaczając taki cytat trenera Marcina Gortata, Stana Van Gundy: "Marcin był dzisiaj znakomity, szczególnie w czwartej kwarcie. Kiedy potrafi się mentalnie nastawić na grę z taką energią, grać twardo w obronie i na tablicach, jest naprawdę bardzo dobrym zawodnikiem". Przemek Garczarczyk, ASInfo