Czym kierować się przy wyborze? Statystykami? Rankingami popularności, jak przy wyborze pierwszych piątek? A może miejscem drużyn czołowych graczy ligi w poszczególnych dywizjach? Poniżej przedstawiam swoje typy wraz z próbą uzasadnienia. Wszelkie polemiki, krytyka i komentarze - mile widziane, a nawet obowiązkowe! Konferencja Wschodnia: Pierwsza piątka: Allen Iverson (Detroit Pistons), Dwyane Wade (Miami Heat), LeBron James (Cleveland Cavaliers), Kevin Garnett (Boston Celtics), Dwight Howard (Orlando Magic). Rezerwowi (kolejność nie jest przypadkowa): 1. Chris Bosh (Toronto Raptors): Ekipa z Kanady zawodzi w tym sezonie na całej linii, to fakt. Ale Chris Bosh kolejny sezon z rzędu pokazuje, że nieprzypadkowo należy do najlepszych graczy w lidze na swojej pozycji, a na wyjazd do Pekinu na igrzyska w pełni zapracował na parkiecie. Liczby Bosha: 23,3 punktu, 9,9 zbiórki/mecz. 2. Joe Johnson (Atlanta Hawks): W zeszłym sezonie "Jastrzębie" byli bliscy sprawienia mega-sensacji. W play-off byli o krok od wyeliminowania Boston Celtics. W tym sezonie potwierdzają, że trzeba się z nimi liczyć. Liderem tej ekipy jest właśnie Joe, który po cichu robi kawał dobrej roboty w Atlancie. Liczby Johnsona: 22 punkty, 6 asyst/mecz. 3. Danny Granger (Indiana Pacers): Podobnie jak Raptors, Pacers na kolana swoją grą nie rzucają. Ale także w Indianie jest człowiek, który swoją grą zapracował na szacunek. Granger rozwija się z każdym kolejnym sezonem. W tym wdrapał się do czołówki najlepszych strzelców ligi. Liczby Grangera: 26,2 punktu, 5,1 zbiórki/mecz. 4. Jameer Nelson (Orlando Magic): Orlando nie samym Howardem stoi. Za sukcesami Magic kryje się także znakomicie funkcjonujący obwód, napędzany przez trio Jameer Nelson, Hedo Turkoglu, Rashard Lewis. Jeden z nich - zwłaszcza dzięki lobby Dwighta - pewnie załapie się do Meczu Gwiazd. Moim faworytem jest Jameer. Liczby Nelsona: 17,1 punktu, 5,4 asysty/mecz. 5. Devin Harris (New Jersey Nets): Trochę "mały" nam się ten skład robi, ale wierzę, że koszykarsko wielki. Między innymi za sprawą Harrisa, chłopaka, który eksplodował formą po przeprowadzce z Mavericks. W Dallas chyba żałują, że wymienili wschodzącą na zachodzącą gwiazdę (Jasona Kidda). Liczby Harrisa: 21,8 punktu, 6,4 asysty/mecz. 6. David Lee (New York Knicks): Zdziwieni? Ten gość zawsze był moim faworytem. Bo przypomina, że koszykówka to nie tylko crossovery i próby przeskoczenia pod koszem o pół metra wyższego centra, ale twarda, nieustępliwa walka. Tak właśnie - w stylu dawnych Pistons - gra David. Liczby Lee: 15,5 punktu, 11,4 zbiórki/mecz. 7. Paul Pierce (Boston Celtics): Słodko-kwaśna. Taka powinna być ocena "Celtów" na półmetku rozgrywek. Była już imponująca seria zwycięstw, ale i porażki, które mistrzom nie przystoją. Ostatnio jednak, także za sprawą MVP ostatnich finałów, Boston powrócił na wyznaczone przed sezonem tory. Liczby Pierce'a: 19,1 punktu, 5,7 zbiórki/mecz. Konferencja Zachodnia: Pierwsza piątka: Chris Paul (New Orleans Hornets), Kobe Bryant (Los Angeles Lakers), Amare Stoudemire (Phoenix Suns), Tim Duncan (San Antonio Spurs), Yao Ming (Houston Rockets). Rezerwowi (kolejność jak na Wschodzie): 1. Chauncey Billups (Denver Nuggets): Wymiana za Allena Iversona była najlepszym, co mogło przytrafić się ekipie z Kolorado. Denver wreszcie ma na parkiecie generała, lidera z krwi i kości. Efekt? O ile LA Lakers są poza zasięgiem Nuggets, to drugie miejsce na Zachodzie wciąż jest w zasięgu zespołu. Liczby Billupsa: 18,6 punktu, 6,9 asysty/mecz. 2. Pau Gasol (Los Angeles Lakers): Z marszu przed rokiem stworzył kapitalny duet z Bryantem. Wpływ Hiszpana na świetne wyniki Lakers jest ogromny. Co ważne Pau nie jest typem gwiazdora. To raczej wybitny rzemieślnik, który w cieniu "Czarnej Mamby" w każdym meczu potrafi zatroszczyć się o double-double. Liczby Gasola: 17,5 punktu, 9,2 zbiórki/mecz. 3. Shaquille O'Neal (Phoenix Suns): Shaq był już przekreślany, a wielu kibiców i dziennikarzy doradzało mu zakończenie kariery. Ten zabrał się jednak ostro do roboty i w 17. sezonie gry w lidze (!) wciąż zalicza się do czołowych centrów NBA. Mimo, że już nie urywa tablic...Liczby O'Neala: 17,8 punktu, 9,1 zbiórki/mecz. 4. Brandon Roy (Portland Trail Blazers): Trail Blazers to prawdziwa kopalnia koszykarskich talentów. Ale kiedy nadchodzą kluczowe sekundy spotkania, piłka najczęściej trafia w ręce Brandona. A ten zwykle nie zawodzi. Wiedzą coś o tym zawodnicy i kibice Houston Rockets. Liczby Roy'a: 22,3 punktu, 5,2 asysty/mecz. 5. Dirk Nowitzki (Dallas Mavericks): Gość jest niezniszczalny. Dziewiąty kolejny sezon notuje średnio po ponad 20 punktów i 8 zbiórek na mecz. Pod względem zdobywanych punktów, to jego najlepsze rozgrywki od sezonu 2005/06. Oby Niemiec dał się przekonać selekcjonerowi i przyjechał do Polski na ME. Liczby Nowitzkiego: 26 punktów, 8,5 zbiórki/mecz. 6. Al Jefferson (Minnesota Timberwolves): W cichej Minnesocie powoli zaczynają odbudowywać przyzwoitą koszykówkę, o czym świadczą m.in. wyniki ostatnich spotkań "Leśnych Wilków" (8-2 w ostatnich 10 meczach). Bardzo dobrze, czytaj na miarę All Star, gra w Minnesocie 24-letni Al. Liczby Jeffersona: 22,2 punktu, 10,6 zbiórki/mecz. 7. Tony Parker (San Antonio Spurs): W moim osobistym rankingu Francuz o włos wyprzedził Steve'a Nasha i....Kevina Duranta, który traci sporo na tym, że gra w najgorszej drużynie ligi. Czemu wygrał Parker? Bo gra jak profesor, a takich średnich asyst i zdobywanych punktów w karierze jeszcze nie miał. Liczby Parkera: 20,4 punktu, 6,7 asysty/mecz. Tyle z mojej strony. A jakie są wasze typy? Pod koniec tygodnia przekonamy się, co na ten temat sądzą szkoleniowcy...