Według nieoficjalnych źródeł David Lee zarobi za następny rok gry w trykocie Knicks około 8 mln USD. Miniony sezon był najlepszym w karierze tego silnego skrzydłowego. Okazał się on liderem ekipy trenera D'Antoniego, notując średnio blisko 17 pkt i ponad 11 zbiórek na mecz. Według różnych źródeł Davidem Lee interesowało się kilka klubów NBA. Mówiło się o zainteresowaniu ze strony Dallas, Portland, Phoenix, Chicago czy Detroit. Ostatecznie ligowy lider double-double (65. na koncie), zdecydował się na kolejny rok w Wielkim Jabłku. Drugim graczem, o którym mówiło się również od dawna, parafującym umowę z Knicks, został Nate Robinson. Dla mierzącego zaledwie 165 cm Robinsona miniony sezon także był najlepszym karierze. Ponad 17 "oczek" na mecz, zwycięstwo w konkursie wsadów podczas All Star Weekend, a w końcu trzecie miejsce w głosowaniu na Rezerwowego Roku, to najjaśniejsze wydarzenia z minionego sezonu dla Nate'a. Według doniesień amerykańskich dziennikarzy Robinson nie miał aż tylu chętnych na swoją osobę, co Lee. Jednak zainteresowanie nim przejawiały ekipy z Miami czy L.A. Kto wie czy za rok ta dwójka nie powita w szeregach Knicks Lebrona Jamesa? Trzeba jednak powiedzieć, iż działacze klubu z Nowego Jorku nie mieli szczęścia co do wolnych agentów tego lata. Wiele mówiło się o Jasonie Kiddzie, Grancie Hillu czy Andre Millerze. Ostatecznie żaden z wymienionych graczy nie stał się nowym nabytkiem Donniego Walsha. Obok podpisania umów z w/w graczami, największe nabytki tej drużyny to Jordan Hill - silny skrzydłowy i najwyższy wybór drafcie Knicks, a także Darko Milicić - Serb, który przed laty został wybrany z drugim numerem draftu, ale jak dotąd nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. DYSKUTUJ Z AUTOREM NA JEGO BLOGU