Boston Celtics zakontraktowali kolejnego zawodnika. Jest nim Dalonte West. Można teraz śmiało powiedzieć, że dziura powstała po odejściu Tony'ego Allena do Memphis Grizzlies, została załatana. Nasuwa się jednak pytanie czy z Westem "Celtowie" nie będą mieć żadnych problemów, bo przecież kłopoty to jego drugie imię... Dla Westa jest to powrót na stare podwórko. Właśnie w Bostonie stawiał pierwsze kroki na zawodowych parkietach. W 2004 roku został wybrany przez ten zespół z 24 numerem w drafcie. Dla Celtics przez trzy sezony rozegrał 179 spotkań. Latem 2007 roku został oddany wraz z Jeffem Greenem oraz Wally'm Szczerbiakiem do Seattle Supersonics. W drugą stronę powędrował wtedy Ray Allen, który został częścią "Wielkiej Trójki", która przyczyniła się do zdobycie mistrzostwa przez Boston po wielu latach posuchy. Później West trafił do Cleveland Cavaliers, gdzie występował do zakończenia minionego sezonu. W ostatnich rozgrywkach notował średnio 12.7 pkt, 4.7 as oraz 4.1 zb. Tego lata w jednej z wymian West trafił do Timberwolves, ale szybko został zwolniony i tym sposobem stał się wolnym agentem, który właśnie zakotwiczył w Bostonie. West jest także znany ze swojej ciemniejszej strony. Nawet obecnie ciąży na nim zawieszenie na dziesięć spotkań. Wszystko przez nielegalne posiadanie broni... <a href="http://enbiej.blog.interia.pl/">Dyskutuj o koszykówce na naszym blogu!</a>