Tak dobrego startu w historii klubu "Celtowie" jeszcze nie mieli. Dotychczas dwukrotnie (w tym w ubiegłym roku) po 22. rozegranych meczach koszykarze z Bostonu mogli pochwalić się bilansem 20 zwycięstw i 2 porażek, ale za każdym razem przegrywali kolejne spotkanie. "Jestem wielkim fanem historii. Zapisanie się w niej, to dla nas wielkie wydarzenie" - podkreśli po spotkaniu najlepszy obrońca minionych rozgrywek, Kevin Garnett. "Miło jest być częścią zespołu, uważanego za jeden z najlepszych składów w dziejach klubu" - dodał Ray Allen. Celtics wkrótce będą mogli po raz kolejny zapisać się w klubowych kronikach. 13. zwycięstw z rzędu to najlepsza seria najbardziej utytułowanej drużyny w historii NBA od sezonu 1985/86. Wówczas dobra passa Bostonu sięgnęła 14 spotkań. Mecz ze znajdującymi się po przeciwnym biegunie "Czarodziejami" (bilans 4-16) był bardzo jednostronnym widowiskiem. Już w pierwszej kwarcie Celtics rozmontowali defensywę gospodarzy, zdobywając aż 36 punktów. W kolejnych kwartach przewaga obrońców tytułu wzrosła, więc trener Doc Rivers coraz częściej mógł korzystać z usług zawodników rezerwowych. Po 22 punkty dla zwycięzców zdobyli Paul Pierce i Ray Allen. Wspomniany już wcześniej KG dołożył 11 punktów, 12 zbiórek i 7 asyst. Dla gospodarzy 19 "oczek" zanotował Caron Butler. Czwartek na parkietach NBA: Washington Wizards - Boston Celtics 88:122 Dallas Mavericks - Charlotte Bobcats 95:90 Utah Jazz - Portland Trail Blazers 97:88