O sukcesie "Ponaddźwiękowców" zadecydowała świetna gra duetu Rashard Lewis - Ray Allen. Pierwszy z nich zdobył 37 punktów (z czego już 17 w pierwszej kwarcie), ustanawiając przy okazji osobisty rekord sezonu, natomiast Allen zakończył spotkanie z dorobkiem 26 "oczek". W ekipie "Jeziorowców" najskuteczniejszym na parkiecie był Kobe Bryant (35 pkt, 9 zbiórek, 5 asyst), ale jego indywidualne popisy tym razem nie przełożyły się na efektywną grę zespołu. Losy spotkania rozstrzygnęły się praktycznie już w pierwszej kwarcie. Przy stanie 20:20 swój strzelecki popis rozpoczął Rashard Lewis, który najpierw trzykrotnie skutecznie kończył akcję drużyny, a następnie dwukrotnie "poprawił" celnymi rzutami z dystansu. 12 kolejnych "oczek" Lewisa dały komfortową przewagę, którą Sonics potem tylko kontrolowali. Lakers przebudzili się dopiero w drugiej części meczu, kiedy to Bryant zdobył 21 ze swoich w sumie uzyskanych 35 punktów. Na dogonienie "Ponadźwiękowców" było już za późno, tym bardziej, że nie pozwalała na to ledwie 40 procentowa skuteczność podopiecznych Rudy Tomjanovicha. <a href="http://nba.interia.pl/wyn/2005w?data=14.12">Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w meczach z 14 grudnia</a>