Pierwszą dziesiątkę tej negatywnej klasyfikacji czyta się trochę, jak? skład Zachodu, bo choć na pierwszym miejscu "przecenianych" znajduje się z 12 procentami głosów Stephon Marbury (Knicks), to już na drugim miejscu jest Yao Ming (Rockets/10 proc. głosów), dwa miejsca dalej jego kolega z drużyny Tracy McGrady (4 proc.), a na siódmej pozycji z 3 procentami, Kobe Bryant (LA Lakers). Jeśli chodzi o koszykarzy dla których kumple mają najwięcej szacunku, to listę otwiera jak najbardziej zasłużenie Chauncey Billups (Pistons/14 proc.), który wyprzedza Eltona Branda (LA Clippers/12 proc.). Chyba najbardziej zaskakującą postacią na liście niedocenianych jest Ricky Davis (Timberwolves), o którym mówiło się do tej pory jedynie, że zupełnie nie wykorzystuje swego nieprzeciętnego talentu. Oto pełne listy niedocenianych i przecenianych w NBA, a ja jestem ciekaw jak wyglądałaby taka lista sporządzona przez koszykarskich fanów z INTERIA.PL. NIEDOCENIANI Chauncey Billups (Pistons, 14 proc.), Elton Brand (Clippers, 12 proc.), Chris Bosh (Raptors, 5 proc.), Gilbert Arenas (Wizards), Tayshaun Prince (Pistons) - po 3 proc, Ricky Davis (Timberwolves), Rashard Lewis (Sonics), Earl Boykins (Nuggets), Josh Howard (Mavericks), Tony Parker (Spurs) - po 2 proc. PRZECENIANI Stephon Marbury (Knicks,12 proc), Yao Ming (Rockets, 10 proc.), Steve Francis (Magic, 9 proc.), Carmelo Anthony (Nuggets, 5 proc.), Tracy McGrady (Rockets), Michael Olowokandi (Celtics) po 4 proc., Kobe Bryant (LA Lakers), Paul Pierce (Celtics), Kenyon Martin (Nuggets) oraz Jermaine O'Neal (Pacers) - po 3 proc. Jeśli już jesteśmy przy kuluarowych dyskusjach, to tematem numer dwa jest pomysł by zamiast meczów Wschód - Zachód, organizować spotkanie USA - Reszta Świata. Bo to, co nie byłoby możliwe jeszcze choćby kilka lat temu, dałoby się teraz oglądać. Piątka na przykład: Tony Parker (Francja), Manu Ginobili (Argentyna), Yao Ming (Chiny), Pau Gasol (Hiszpania) oraz Dirk Nowitzki (Niemcy) powalczyłaby z każdym, kto po stronie USA wybiegłby na parkiet. Paczuszka dla VIP-a Jakby same bilety w pierwszych rzędach nie były wystarczająca zachętą, to NBA robi co może by w sobotę i niedzielę pokazało się w "Toyota Center" jak najwięcej gwiazd. Wzorem filmowych Oscarów, każdy z VIP-ów dostał oprócz zaproszenia specjalną paczkę z prezentami. Udało nam się do niej zajrzeć i o to co znaleźliśmy: najnowszy telefon Nokii serii N razem z dwoma ładowarkami oraz skórzanym etui, certyfikat na $250 do sklepu jubilerskiego Tourneau, damski zegarek (w paczuszce dla pań), certyfikat na $50 do sklepu obuwniczego Steve Madden, koszulki Fusion Reeboka, parasole Perry Ellis, certyfikat do restauracji Papadeux na $25, ręczniki plażowe Marquis Jets, zniżki hotelowe na $150 oraz $50, dwutygodniowe członkostwo w health-clubie Sports Club LA, skórzane kurtki Air Jordan, sportowy strój Adidasa, krem do golenia Barc Bum Down oraz skórzane opakowania na paszporty. W ramach pełnego dostępu do informacji zeznaję, że kiedy odbierałem w JW Marriott akredytację, jak każdy z dziennikarzy dostałem torbę treningową Reeboka, białą górę od dresu z napisem All Star 2006 oraz pamiątkowa czapkę-bejsbolówkę. Diamenty w trampkach Tradycją Meczu Gwiazd stały się premiery? trampek grających w Meczu Gwiazd mistrzów basketu. Nie inaczej jest tym razem - tych premier jest aż sześć - ale wszystkich przebił jeden z głównych sponsorów czyli Reebok organizując pokaz w sklepie jubilerskim wypełnionym diamentami. Były więc trampki (na szczęście nie noszone), były diamenty, w tym parę ślicznotek wartych ponad $30 tysięcy. Jeśli jesteśmy przy ślicznotkach, to napotkałem w środku Teksasu na akcent polski. Jedną z "diamentowych" modelek była urzekająca nie tylko pięknymi oczami, mieszkająca na stałe w Chicago Polka. INTERIA.PL zdradziła tylko, że ma na imię Angela i że koszykówki tak wcale nie lubi. Przemysław Garczarczyk z Houston