W hali ARCO Arena na północy Kalifornii rzucający obrońca "Słońc" wpakował co prawda gospodarzom 53 punkty, ale w odpowiedzi życiowe osiągnięcia wyśrubowali i dwaj gracze rodem z półwyspu bałkańskiego: Vlade Divac (34 punkty) i Predrag Stojakovic (33) i "Królowie" wygrali po dogrywce 121:117. Po siedmiu minutach starcia lider ekipy Ricka Adelmana tak gorączkowo spierał się z arbitrami, że ci bez skrupułów obdarowali go dwoma technicznymi i silny skrzydłowy Kings musiał pokornie opuścić parkiet. - Strata Webbera wymusiła na nas bardziej agresywną grę zarówno w ofensywie jak i w obronie. Po prostu ja, Jason Williams i Vlade Divac musieliśmy wziąć na siebie ciężar gry, oddawać więcej rzutów - mówił dumny ze zwycięstw Peja Stojakovic. Tony Delk, jeszcze kilka miesięcy temu koszykarz Sacramento, zdobył ponad dwa razy więcej punktów (53) niż jego dotychczasowe życiowe osiągnięcie (26 "oczek"). To również o 2 "oczka" lepszy dorobek niż dotychczasowy punktowy rekord sezonu w NBA (Jamison i Bryant po 51). Delk trafił z pola gry 20 z 27 rzutów i spudłował tylko dwa razy na 15 prób z linii rzutów wolnych. <A href="http://sport.interia.pl/id/nba/wyniki/www/stat/wstaw?data=2.01">Zobacz wyniki i zdobywców punktów w meczach z 2 stycznia</a>