Chorąży reprezentacji Polski, startujący w barwach WSSiRN Start Katowice, z przewodniczką Anną Ogarzyńską (SSR Start Poznań) uzyskał łączny czas 2.21,35, tracąc do zwycięzcy Rosjanina Walerego Riedkozubowa 6,71 s. Srebrny medal wywalczył Amerykanin Mark Bathum, a brązowy Hiszpan Gabriel Juan Gorce Yepes. Przed Polakiem znalazł się jeszcze Słowak Radomir Dudas. Supergigant wygrał Bathum przed Dudasem, Gorce Yepesem i późniejszym triumfatorem Riedkozubowem, który był pierwszy w slalomie. - Nie jesteśmy specjalistami od supergiganta. Nie mamy gdzie trenować tej konkurencji - powiedział po zakończeniu konkurencji nieco smutny Maciej Krężel Gdyby nie fakt, że medal był w zasięgu ręki, piąte miejsce wszystkich by cieszyło. Przede wszystkim dlatego, że to jedno z najlepszych miejsc w historii polskiego paraolimpijskiego narciarstwa alpejskiego ostatniego dziesięciolecia. Od igrzysk w Turynie zmieniły się zasady rywalizacji. Wprowadzono bowiem grupy łączone i zdobycie medalu jest w tej chwili bardzo trudne. Superkombinacja nigdy nie była specjalnością Krężela, a fakt, że zajął w niej piąte miejsce jest przede wszystkim zasługą bardzo dobrze przejechanego slalomu. - Wiadomo, pierwsza reakcja była taka jaka była. Zmartwiliśmy się, gdy zobaczyliśmy wyniki. Ale gdyby ktokolwiek przed igrzyskami powiedział mi o piątym miejscu w superkombinacji, to pomyślałabym, że to maksimum, na jakie nas stać. Lokata jest fajna - dodała Ogarzyńska. Zdaniem wiceprezesa Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego i jednocześnie trenera zawodników Łukasza Szeligi faktycznie jest się z czego cieszyć. To jeden z najlepszych występów alpejczyków w ostatnich latach. - W supergigancie nie liczyliśmy na wysokie miejsca. Poprzez połączenie supergiganta ze slalomem nasi zawodnicy uplasowali się tak wysoko. Zabrakło szczęścia, dni na śniegu i treningu. Poza tym to jest sport, a zważywszy wyniki na przestrzeni ostatnich lat i te Maćka Krężela z Anią Ogarzyńską oraz Andrzeja Szczęsnego, który zajął bardzo wysokie 10. miejsce w slalomie, to jesteśmy coraz wyżej - powiedział Szeliga. W piątek "Biało-czerwoni" wystąpili także w snowboardowym crossie oraz w biathlonie na 15 km. 28-letni Wojciech Taraba (BZSR Start Bielsko-Biała) - amputowana noga - w stawce 33 startujących ukończył rywalizację na 15. miejscu. 17. lokatę w biathlonowym biegu na 15 km (siedząc) zajął 30-letni Kamil Rosiek (ZSON Start Nowy Sącz) - dysfunkcja nóg. Jego młodszy o pięć lat kolega klubowy Witold Skupień - niesprawność rąk - był ostatni, osiemnasty w konkurencji stojąc. W tabeli medalowej prowadzi Rosja 25 złotych, 21 srebrnych i 18 brązowych przed Niemcami 7-4-0 i Ukrainą 5-5-10. Na podium stanęli sportowcy z 17 krajów.