W Soelden Ligety był perfekcyjny. Już pierwszy przejazd pokazał, że Amerykanin będzie w tegorocznym slalomie gigancie bardzo mocny. Drugi tylko potwierdził jego klasę, bo bezbłędny Ligety tylko powiększył przewagę. Drugi był Francuz Thomas Fanara, a na najniższym stopniu podium stanął ulubieniec austriackiej publiczności Marcel Hirscher. Niedzielna impreza miała kilku faworytów. Wśród nich był Marcel Hirscher, który wygrał tu przed rokiem, a także sięgnął po Kryształową Kulę. W poprzednim sezonie nieznacznie przegrywał z nim Ted Ligety, który ciężko przepracował lato, by właśnie teraz prześcignąć największego rywala. W gronie faworytów byli też Norwegowie Chris Kristoffersen i Aksel Lund Svindal. Skandynawowie wrócili jednak do domów ze spuszczonymi głowami, bo już po pierwszym przejeździe było wiadomo, że o podium będzie niezwykle trudno. Na stoku dominowali: Ligety, Hirscher, Fanara, a także Włoch Roberto Nani i to oni liczyli się w walce o podium przed drugim przejazdem. W drugiej części imprezy długo prowadził Roland Leitinger, który awansował z 25. miejsca na szóste! Austriacka publiczność przy przejeździe kolejnych zawodników tylko spoglądała nerwowo na zegary, czy ktoś nie wyprzedzi ich rodaka. Udało się to Henrikowi Kristoffersenowi, ale... nie do końca. Pojechał dokładnie w takim samym czasie i przez chwilę zajmował z Leitingerem ex aequo pierwsze miejsce. Później wyprzedził ich Alexis Pinturault. Co ciekawe, szóste miejsce ostatecznie zajęli trzej narciarze, bo poza wymienioną dwójką taki sam czas uzyskał Niemiec Felix Neureuther. Taka sytuacja zdarza się niezwykle rzadko, by aż trzech zawodników pojechało dokładnie w takim samym czasie. Ostateczna walka rozegrała się między prowadzącą po pierwszym przejeździe czwórką. Niesłychane, że w drugiej odsłonie ci zawodnicy znacznie poprawili swoje czasy. Przy przejeździe Hirschera w Soelden było najgłośniej. Kibice dopingowali rodaka, który jednak nie zdołał obronić drugiej pozycji. Na trybunach pod lodowcem Rettenbach rozległ się jęk zawodu. Formalności dopełnił Ligety, którego oba przejazdy były fantastyczne, pozbawione błędów. Amerykanin zasłużenie wygrał i zdobył 100 punktów do klasyfikacji generalnej. Jeśli wciąż będzie spisywał się tak dobrze, jego rodacy mogą szybko zapomnieć o Bode Millerze, który w ostatnich latach był bodaj największą gwiazdą tego sportu. Tym razem Millera zabraknie w Pucharze Świata, bo zdecydował się na roczną przerwę. W imprezie nie wziął udziału żaden polski narciarz. W sobotę wśród pań najlepsza była Włoszka Federica Brignone. Alpejski Puchar Świata można oglądać na antenie Eurosportu. Z Soelden Łukasz Szpyrka Wyniki: 1. Ted Ligety (USA) 2.23,88 (1.12,30/1.11,58) 2. Thomas Fanara (Francja) 2.24,03 (1.12,63/1.11,40) 3. Marcel Hirscher (Austria) 2.24,05 (1.12,47/1.11,58) 4. Roberto Nani (Włochy) 2.25,78 (1.12,93/1.12,85) 5. Alexis Pinturault (Francja) 2.25,89 (1.13,78/1.12,11) 6. Roland Leitinger (Austria) 2.26,69 (1.15,81/1.10,88) =. Henrik Kristoffersen (Norwegia) 2.26,69 (1.14,49/1.12,20) =. Felix Neureuther (Niemcy) 2.26,69 (1.13,77/1.12,92) Klasyfikacja generalna (po 1 z 44 zawodów): 1. Ted Ligety (USA) 100 pkt 2. Thomas Fanara (Francja) 80 3. Marcel Hirscher (Austria) 60 4. Roberto Nani (Włochy) 50 5. Alexis Pinturault (Francja) 45 6. Felix Neureuther (Niemcy) 40 =. Henrik Kristoffersen (Norwegia) 40 =. Roland Leitinger (Austria) 40