"Tyberian" zamierza wypełnić warunki kontraktu i pojawi się w Londynie na sobotnim ważeniu, ale na jego walkę z "Pudzianem" nie ma co liczyć. "Wiem od Mariusza że go nie będzie, ale oficjalnej informacji o odwołaniu od organizatora nie dostałem więc robię to, co do mnie należy" - napisał Kowalczyk na swoim profilu na Facebooku. "Dwa miesiące przygotowań Tyberian Team na marne. Smutne to, zwłaszcza że organizują to Polacy w Anglii którzy dali popis na skalę europejską. Szkoda że znów tak o nas, Polakach będą mówić za granicą..." - kontynuuje czołowy polski strongman. "Ten czas dla mnie na pewno nie jest stracony. Jestem w formie, czuję to i czekam na dalsze kroki w mojej karierze. Bilety nam wysłali, zatem o świcie lecimy pozwiedzać, sam jestem ciekaw co tam na nas czeka" - kończy swój wpis "Tyberian". Głównym wydarzeniem gali oprócz pojedynku Pudzianowskiego z Kowalczykiem miało być starcie jednego z najlepszych specjalistów od MMA w Polsce, Damiana Grabowskiego ze zwolnionym niedawno z UFC Oli Thompsonem. Na razie nie wiadomo czy gala, chociaż okrojonym składzie, dojdzie do skutku. Czekamy na oficjalne stanowisko organizatorów.