Trzyrundowy pojedynek w kat. 77 kg wygrał Łopaczyk jednogłośną decyzję sędziów, ale za dramaturgię starcia obaj zawodnicy zasłużyli na oklaski od publiczności. W pewnej chwili wydawało się, że kwestią sekund pozostaje zwycięstwo przed czasem Łopaczyka. Zawodnik z zimną krwią obijał przeciwnika uderzeniami z obu rąk, w tym łokci, a także kolanami. Błeszyński przetrzymał ofensywę rywala i potrafił go skontrować, co tylko wzmogło emocje. To starcie kosztowało zawodników tak wiele sił, że bardzo zmęczeni, na miękkich nogach, wrócili do swoich narożników. W trzecim starciu, toczącym się głównie w parterze, Łopaczyk przypieczętował wygraną. Co ciekawe, ich pojedynek nie odbył się w ramach głównej karty walk wrocławskiej gali. Art