Rousey straciła tytuł mistrzyni świata UFC w wadze koguciej oraz status zawodniczki niepokonanej w zawodowych walkach. 28-letnia Amerykanka w niedzielę została znokautowana w drugiej rundzie starcia z Holly Holm po tym, jak rywalka zaatakowała potężnym kopnięciem w głowę. Oszołomiona Rousey tuż po walce trafiła do szpitala, gdzie przez kilkanaście godzin pozostawała pod czujną obserwacją lekarzy. Następnie obrażenia zawodniczki obejrzał chirurg plastyczny. Kiedy Amerykanka opuściła szpital, napisała na Instagramie wiadomość do fanów. "Dziękuję wszystkim za wyrazy wsparcia i miłości. Doceniam, że martwicie się o moje zdrowie, ale wszystko ze mną w porządku. Potrzebuję teraz trochę czasu, ale wkrótce znowu będę gotowa do walki" - zapowiedziała Rousey. Amerykanka, która w ojczyźnie dorobiła się statusu gwiazdy sportu i celebrytki, po porażce nie chciała rozmawiać z przedstawicielami mediów, nie pojawiła się także na konferencji prasowej. Szef organizacji UFC Dana White odwiedził zawodniczkę w szpitalu i przyznał, że była ona kompletnie zdruzgotana porażką. "Ostatnią rzeczą, jakiej chce sportowiec po przegranym pojedynku, jest rozmowa na temat porażki. Nie rozmawiałem długo z Rondą. Widziałem, że była zdruzgota" - powiedział White. Prezydent UFC zaznaczył, że rewanżowa walka pomiędzy Rousey a Holm jest bardzo prawdopodobna. Może do niego dojść już w kwietniu przyszłego roku w Nowym Jorku. "Sądzę, że rewanż w przypadku tych dwóch znakomitych zawodniczek ma sens. Taka mistrzyni jak Ronda zasługuje na to, by dostać szansę ponownego starcia z Holly" - zakończył White.