Błachowicz walczył w Las Vegas. W niedzielny poranek obronił pas UFC w wadze półciężkiej, a już w poniedziałek ok. południa miał wylądować na Okęciu.Polak musiał jednak zmienić plany. W mediach społecznościowych poinformował, że w poniedziałek nie wróci do Polski. Spowodowane jest to obostrzeniami związanymi z pandemią koronawirusa. Podziękował też kibicom za wsparcie."Dziękuję wszystkim za wielkie wsparcie. Energia dotarła! Miałem wrócić w poniedziałek, ale powrót się posypał. Niestety, obostrzenia związane z koronawirusem przechodzą same siebie. Szkoda gadać... Zobaczymy się przy innej okazji!" - napisał na Twitterze Błachowicz. Pojedynek Błachowicza z Adesanyą był walką wieczoru gali UFC 259. Polak wygrał jednogłośnie na punkty, dzięki czemu obronił tytuł mistrzowski. Była to jego pierwsza obrona pasa, który wywalczył we wrześniu, nokautując w drugiej rundzie Dominicka Reyesa.MP<a href="http://www.sport.interia.pl/?utm_source=linki2&utm_medium=linki2&utm_campaign=linki2">Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl!</a>