Held od początku narzucił swój styl i pewnie wygrał pierwszą odsłonę. Na początku drugiej doświadczony Rich Clementi (45-22-1) zdołał sprowadzić naszego chłopaka do parteru, ale to była tylko woda na młyn dla Marcina. Chwila nieuwagi przeciwnika i Held wyciągnął mu klucz na stopę, zmuszając go do poddania. Natomiast rywal naszego zawodnika w finale, Dave Jansen przez kwadrans toczył zaciętą wojnę z Ricardo Tirlonim (15-3), a o wszystkim musieli zadecydować sędziowie. A ci byli niejednogłośni - dwóch z nich punktowało 29:28 na korzyść Jansena, zaś trzeci w takich samych rozmiarach widział przewagę Tirloniego. - Już w pierwszym starciu byłem blisko wyciągnięcia dźwigni, ale wywinął mi się. W drugim udało się w końcu, a to co teraz czuję to najwspanialsze chwile - mówił po wyjściu z oktagonu szczęśliwy Marcin.