Okazało się, że nie trzeba, być członkiem UFC by zostać docenionym. Wojownik z Olsztyna podskoczył bowiem o jedną lokatę, dzięki czemu jest już zawodnikiem pierwszej dziesiątki globu w dywizji średniej. "Ofiarą" jego awansu padł Jake Shields (27-6-1), zepchnięty na jedenastą pozycję. W kategorii średniej mamy również Michała Materlę (18-3), który na warszawskim Torwarze pokazał się również efektownie, nokautując w zaledwie 20 sekund Rodneya Wallace'a. To zapewniło mu awans aż o osiem oczek na 24. miejsce. Jeszcze większy progres zanotował Aslambek Saidov (13-3) - nowy champion wagi półśredniej KSW. Dzięki odprawieniu Borysa Mańkowskiego podskoczył ze 198. na 113. miejsce. Natomiast nowy mistrz KSW kategorii lekkiej - Maciej Jewtuszko (10-2), udanie rewanżując się Arturowi Sowińskiemu awansował na 151. pozycję (poprzednio 205). A przypomnijmy, iż w tym limicie mamy jeszcze finalistę turnieju federacji Bellator. Marcin Held (15-2) - bo o nim mowa, jest aktualnie 77. Poza Mamedem, najwyżej z naszych rodaków stoją akcje Damiana Grabowskiego (16-1). Występujący w królewskiej kategorii wagowej zawodnik z Opola znajduje się na trzynastej pozycji według zestawienia Fight Matrix.