Po kilkudziesięciu sekundach mistrz UFC wagi ciężkiej przestrzelił prawym sierpowym, a Shane natychmiast skarcił go lewym podbródkowym. Champion zatrzymał się dopiero plecami na klatce i rozpędzony Carwin rzucił się by dokończyć dzieło zniszczenia. W zwarciu "poczęstował" rywala prawym kolanem i wyraźnie zamroczony Lesnar wylądował na macie. Tam czekało go najgorsze... Carwin przez dwie minuty obijał w parterze przeciwnika, rozcinając mu lewy łuk brwiowy i podbijając prawe oko. W pewnym momencie wystrzelił potwornym ciosem z łokcia, po którym każdy byłby znokautowany - każdy, ale nie Brock. Już w samej końcówce pierwszej odsłony mistrzowi udało się wyrwać z parteru. Był jednak zbyt zmęczony i oszołomiony, by samemu przystąpić do kontrataku. Po przerwie wyszedł już jako inny człowiek. Na prawy prosty Carwina odpowiedział zejściem w nogi i szybkim obaleniem. W dole poobijał trochę żebra przeciwnika, by w pewnym momencie zmienić strony, dzięki czemu mógł zapiąć duszenie - Arm-Triangle Choke. Shane odklepał po 2. minutach i 19. sekundach drugiej rundy.