Janikowski od początku pojedynku z Iliciciem starał się wykorzystać umiejętności zapaśnicze. Przez długi czas kontrolował walkę i prowadził na kartach sędziowskich. Na początku trzeciej rudny dał się jednak zaskoczyć. Został brutalnie znokautowany przez Serba wysokim kopnięciem.Były zapaśnik skomentował w mediach społecznościowych porażkę z Iliciciem."Czas na podsumowanie. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony jestem wściekły, że jedno uderzenie zmieniło losy walki i przegrałem, a z drugiej wiem, że byłem dużo lepszym zawodnikiem niż w walce z Michałem Materlą. Trzymałem się planu taktycznego, słuchałem uwag narożnika, skutecznie broniłem kopnięć na wątrobę i głowę, sprowadzałem walkę do parteru" - stwierdził Janikowski."Ilić zaskoczył dobrą obroną w parterze i twardą głową. Wielu zawodników po takim locie, jaki mu zafundowałem straciłoby kontakt z bazą przynajmniej na kilka sekund. To by wystarczyło, żeby go skończyć. Stało się jednak inaczej. Taki jest ten sport. Dodatkowo to kopnięcie, które wydawałoby się lecieć na wątrobę, gdzie szybko zareagowałem opuszczając ręce, aby jej bronić a tu bummm i zgasło światło. Czy chciałem wygrać? Tak! Jak widać cztery walki, to nadal zbyt małe doświadczenie, ale zbieram je, nie poddaje się tak łatwo. Więc jeszcze mnie zobaczycie w klatce KSW" - dodał."Jak pytacie o zdrowie, to wam odpowiadam: Dziękuję, głowa cała, nie boli. Po prześwietleniu wszystkie badania wyszły dobrze, jedynie stopa lekko spuchnięta od kopnięć w piszczel. Mało kto pamięta, że Mamed Chalidow przegrywał swoje pierwsze walki zanim wszedł na szczyt. Też tam się wybieram" - zakończył Janikowski.