Na powrót Chalidowa fani mieszanych sztuk walki w Polsce czekali od dawna. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych zawodników, ulubieniec kibiców, a powoli także ikona polskiego MMA wreszcie wraca do klatki. Już przed walką z Brettem Cooperem Chalidow nabawił się kontuzji barku. Nie przyznał się do tego i nie odwołał pojedynku. Długo męczył się z przeciętnym Amerykaninem, ale ostatecznie wygrał. Tuż po imprezie ogłosił, że cały czas dokuczała mu kontuzja - podczas przygotowań i samej walki. Natychmiast po gali KSW 29 w Krakowie Chalidow poddał się operacji, a później rehabilitacji. Od kilku miesięcy już może normalnie trenować i dzięki temu dojdzie do jego pojedynku z Michałem Materlą podczas KSW 33. - Musiałem poradzić sobie z tą kontuzją. Dobrze, że do tej operacji doszło, wszystko zostało zrobione prawidłowo. I oczywiście przydała mi się przerwa, bo przez ostatnich 10 lat jechałem cały czas. Miałem po dwie-trzy walki w roku. Potrzebowałem przerwy, by odpocząć fizycznie, ale też w głowie - przyznał Chalidow.