- Tak naprawdę od samego początku byłam świadoma tego, co się stało, chociaż nie do końca pamiętam, co się działo. Już po pierwszej serii, którą Jessica mnie trafiła, bardzo mocno mnie naruszyła. Już nie wiedziałam, co się dzieje. Ciało robiło swoje, działałam, próbowałam się bronić, oddawać. W pewnym momencie wydawało mi się, że zaczynam odzyskiwać świadomość i przyszło kolejne uderzenia i już mnie odcięło - powiedziała Kowalkiewicz w rozmowie z infoSport. - Byłam cały czas tak jakby wszystkiego świadoma, ale nie do końca nie wiedziałam, co się dzieje naprawdę, a co mi się śniło. Rozmawiałam z lekarzami, miałam badania i na wszystkie pytania odpowiadałam poprawnie, lekarze mówili, że wszytko jest ok, ale taką pełną świadomość odzyskałam dopiero po kilku godzinach w hotelu. Jestem sportowcem, jestem fighterem, więc chcę jak najszybciej wrócić do oktagonu i odbudować te straty. Do głowy przychodzą mi trzy rywalki: Tecia Torres, Carla Esparza albo Tatiana Suarez. Walczyłyśmy na tej samej gali, więc rozgrzewając się, oglądałam jej pojedynek. Przeskoczyła mnie w rankingu w tym momencie. Bardzo fajnie walczyła - dodała.