Jak informuje "New York Times", kobieta doniosła na policję, że w grudniu padła ofiarą napaści seksualnej w hotelu w Dublinie, a jej oprawcą był właśnie Conor McGregor. W styczniu zawodnik MMA miał zostać zatrzymany i przesłuchany. Następnie wypuszczono go, bez stawania mu zarzutów. Służby wciąż prowadzą śledztwo w tej sprawie. Oficjalnie irlandzka policja prowadzi śledztwo w sprawie napaści seksualnej, jednak nie zdradza szczegółów. Rzecznik Gardy nie potwierdził, że Conor McGregor jest w sprawę zamieszany. "Ta sprawa toczy się od pewnego czasu i nie wiadomo, dlaczego została nagłośniona. Łączenie informacji o zakończeniu kariery przez McGregora z tą sprawą jest jednak kompletnie niesłuszne" - napisała rzeczniczka Irlandczyka Karen Kessler. Zaledwie na początku marca McGregor został zatrzymany w innej sprawie. Na Florydzie miał napaść na fana, zabrać mu telefon, a następnie go podeptać. Sportowiec usłyszał zarzuty. We wtorek Conor McGregor ogłosił odejście na emeryturę sportową. "Krótkie oświadczenie, zdecydowałem odpocząć od sportu znanego jako wszechstylowa walka wręcz" - napisał na Twitterze. Fani wątpili jednak w tę zapowiedź, gdyż to nie pierwsza taka jego deklaracja w karierze. Zwłaszcza, że kilka godzin wcześniej McGregor wyzywał do walki Anthony’ego Pettisa. McGregor jest jednym z najpopularniejszych zawodników MMA na świecie i jedną z twarzy organizacji UFC. Swoich sił próbował także w boksie - w 2017 roku zmierzył się z legendą pięściarstwa Floydem Mayweatherem. Irlandczyk przegrał przez nokaut w 10. rundzie. Adam Zygiel