Do incydentu doszło w 16. minucie spotkania. Wówczas bramkę na 1-0 dla gości uzyskał Fode Ballo-Toure, a kibice Lille w geście radości pobiegli do przedniej części sektora, napierając na barierę. Ta nie wytrzymała i wiele osób spadło z trybuny o wysokości ok. 1,7 m. Większość z nich o własnych siłach wróciła na swoje miejsca, ale niewielka grupa osób została poważniej ranna. Doszło do obrażeń kończyn i klatki piersiowej, niektórzy zostali wyniesieni ze stadionu na noszach. "To się stało w jednej chwili. Nie wiem nawet kto strzelił gola. Ktoś mnie przewrócił, potem żadnego dźwięku, żadnego obrazu" - opowiadał Georges Penel, 21-letni kibic drużyny z Lille, który miał obrażenia nóg i pleców. Służby medyczne od razu udzieliły pomocy poszkodowanym. Po około 40 minutach organizatorzy poinformowali, że w sobotę mecz nie będzie dokończony. Kibice opuścili stadion spokojnie i bez paniki. Jak poinformował prokurator Alexandre de Bosschere z Amiens, wszczęto śledztwo dotyczące wypadku. Otwarty w 1999 roku stadion Licorne jest w trakcie rozbudowy, która ma potrwać cały sezon. Obecnie na trybunach może się pomieścić tylko 12 tys. osób.