<a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-francja-ligue-1,cid,621,sort,I" target="_blank">Zobacz wyniki francuskiej Ligue 1</a> Paryżanie mieli w niedzielę potwornego pecha. Thomas Meunier szybko mógł strzelić gola, ale piłkę po jego zagraniu przeciął będący na spalonym Kylian Mbappe. Po chwili Belg wpakował "samobója". Wyrównał Juan Bernat, a już dwie minuty później Mbappe dał gościom prowadzenie, lecz sędzia gola nie uznał, bo gwiazdor PSG był na spalonym. W 16. minucie boisko przez kontuzję musiał opuścić Thiago Silva, osiem minut później uraz wykluczył z gry Meuniera, a w 36. minucie paryżanie stracili Bernata, który wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Goście grający w dziesiątkę nie byli w stanie zatrzymać ataków rywali i po przerwie stracili cztery gole. Kylian Mbappé bardzo surowo ocenił swój zespół po meczu twierdząc, że brakuje mu "właściwej mentalności". Z tymi słowami nie zgadza się trener. - To zbytnie uproszczenie. Dobrze rozpoczęliśmy mecz. Oni nie stworzyli ani jednej sytuacji w pierwszej połowie, a na początku drugiej to my mieliśmy szansę na objęcie prowadzenia - przekonywał Tuchel. - Gdy musieliśmy grać w dziesięciu, sytuacja się skomplikowała. Mieliśmy na boisku chorych zawodników, którzy w ogóle nie powinni wyjść na murawę. Nie można mieć w kadrze 16 graczy - tłumaczył Tuchel. Jego zdaniem porażka w Lille absolutnie nie dowodzi, że jego ekipie brak genu zwycięzcy. - Wręcz przeciwnie, ten mecz pokazał, jaką mamy mentalność w przeciwieństwie do tego, co myślą inni. Aby wygrać tutaj, potrzebowalibyśmy więcej jakości - dodał trener PSG. Tuchel posunął się tak daleko, że... pochwalił swoich piłkarzy za niedzielny występ i uderzył we władze klubu, otwarcie kwestionując szerokość kadry. - Tak, tęsknimy za Lassaną Diarrą i Adrienem Rabiotem (pierwszy rozwiązał umowę z PSG przed dwoma miesiącami, a drugi został odsunięty od gry przez klub - red.). Wszyscy to widzą. Powiem o tym prezydentowi klubu. Wcześniej nikt o tym nie myślał, bo wygrywaliśmy, a teraz trzeba się nad tym zastanowić - powiedział Tuchel. Już w środę jego zespół czeka zaległy wyjazdowy mecz z broniącym się przed spadkiem FC Nantes. - Czy wygramy? Nie myślcie w ten sposób. Możemy pojechać tam z 13 piłkarzami - podkreślił. Mirosz