To będzie być może jeden z najdziwniejszych i najbardziej przeciągających się transferów polskiego piłkarza do znanego klubu. Jeśli w ogóle zostanie sfinalizowany, bo dzisiaj takiej pewności ciągle nie ma. Jak słyszymy od źródeł związanych z paryską ekipą, na razie umowa jest w trybie stand-by. Znaczy - wszystkie opcje są możliwe. Niespełna 20-letni bramkarz - który jest wychowankiem Escoli Varsovia, a przez ostatnie dwa lata był związany z londyńską Chelsea - miał być pierwszym zawodnikiem, który przed nowym sezonem podpisze umowę z mistrzami Francji. W założeniu, jako trzeci bramkarz. Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się w mediach społecznościowych na początku maja. Okazały się jednak nie do końca prawdziwe. Bułka był wtedy widziany w towarzystwie klubowego lekarza, miał też przejść badania medyczne, ale niemal pewne jest, że umowy nie podpisał. Pod koniec ubiegłego tygodnia francuskie media (przede wszystkim "Le Parisien", ale też "L’Equipe") donosiły, że sprawa znalazła pozytywne zakończenie, m.in. dlatego, że do transferu miał przekonywać Gianluca Spinelli, który najpierw trenował Bułkę w Chelsea, a teraz pracuje w Paryżu. Polak miał być nawet widziany w koszulce z nowym sponsorem PSG. W sprawie są jednak cały czas wątpliwości. Jednym z wytłumaczeń może być to, że po przyjściu Leonardo, nowego dyrektora sportowego, następuje dokładna analiza tych dossiers, które były rozpoczęte jeszcze przez Antero Henrique. A kwestia polskiego bramkarza na pewno nie jest priorytetowa. RP