W sobotę PSG rozbiło 5-0 kończącą mecz w dziewiątkę ekipę Montpellier. Jedną z bramek zdobył właśnie Mbappe, który po końcowym gwizdku arbitra nie był jednak w radosnym nastroju. Francuz opuścił boisko w 68. minucie spotkania, jako pierwszy z paryskiej ekipy, a jego miejsce na placu gry zajął Mauro Icardi. Wściekły 21-latek wdał się w krótką dyskusję z trenerem, który próbował go zatrzymać, po czym ze złością usiadł wśród graczy rezerwowych. Nie były to pierwsze napięcia na linii Tuchel - Mbappe. Działacze klubu orzekli, że nie mogą na to patrzeć z założonymi rękami i doprowadzili do spotkania piłkarza z trenerem. Ich mediatorem został Leonardo. "Le Parisien" donosi, że spotkanie przebiegało w spokojniej atmosferze, lecz spięcie Niemca i Francuza mogło poczynić nieodwracalne skutki w ich relacjach. Wiadomości ze stolicy Francji mogą cieszyć włodarzy Realu Madryt. Nie od dziś wiadomo, że prezes "Królewskich" Florentino Perez oraz trener Zinedine Zidane z chęcią przywitaliby Mbappe na Estadio Santiago Bernabeu. Do transferowej ofensywy mogą ruszyć już w letnim okienku transferowym. Kontrakt Francuza z PSG wygasa w czerwcu 2022 roku. Do tego czasu sporo może się wydarzyć, lecz jeśli Tuchel wciąż będzie trenerem ekipy z Parc des Princes, szanse na przedłużenie umowy byłego piłkarza AS Monaco maleją do minimum. Mbappe ma za złe Tuchelowi, że wizja klubu nie pokrywa się z jego decyzjami. 21-latek kreowany jest na jedną z największych gwiazd drużyny. Rozczarowuje go więc fakt, że w przeciwieństwie do - między innymi - Neymara, musi opuszczać murawę przed czasem, zamiast śrubować swoje strzeleckie statystyki. TB <a href="https://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-francja-ligue-1,cid,621,sort,I" target="_blank">Ligue 1 - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy</a>