Ligue 1. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! Kamil Grosicki jest ostatnio w wysokiej formie. Skrzydłowy francuskiego Rennes w 17 ligowych meczach ma na koncie pięć goli i jest najlepszym strzelcem swojego zespołu. Bramki zdobyte przez 27-letniego Polaka już dwukrotnie były przez czytelników "L’Equipe" wybierane najładniejszymi trafieniami kolejki, a fani Rennes na każdym kroku okazują swoją sympatię do Grosickiego. Problem w tym, że wysokiej dyspozycji "Grosika" zdaje się nie dostrzegać szkoleniowiec drużyny z Bretanii - Philippe Montanier. Były szkoleniowiec m.in. Realu Sociedad często sadza Polaka na ławce rezerwowych. W ostatnich tygodniach niemieckie media informowały, że skrzydłowy Rennes już w zimie może trafić do któregoś z klubów Bundesligi - mówiło się przede wszystkim o Stuttgarcie i Mainz. O sytuacji Grosickiego rozmawialiśmy z byłym piłkarzem Besancon i Gueugnon oraz szkoleniowcem m.in. Legii Warszawa - Stefanem Białasem. Interia: Kamil Grosicki w obecnym sezonie kilka razy zabłysnął w Rennes, ale trener Philippe Montanier niechętnie stawia na Polaka. Dlaczego? - To trudne pytanie, które zresztą zadają sobie także francuscy dziennikarze i kibice Rennes. Kamil jest w bieżącym sezonie w wysokiej formie, świetnie spisuje się jako "joker". Strzelił już cztery bramki jako zawodnik wchodzący z ławki rezerwowych i w całej Ligue 1 jest najskuteczniejszym zmiennikiem. - Nie wiedzieć czemu, nie potrafi jednak znaleźć uznania w oczach szkoleniowca Rennes. Grosicki w tym sezonie zagrał raptem dwa mecze od początku do końca, w pełnym wymiarze czasowym. To bardzo dziwne, bo kiedy już pojawia się na boisku, daje drużynie bardzo dużo. CZYTAJ DALEJ. CO SĄDZĄ FRANCUZI O GROSICKIM? KLIKNIJ TUTAJ!