Relacje z wydarzeń, które miały miejsce już bez udziału kamer, opisuje francuski "L’Equipe". Zdaniem dziennika sportowego, który tekstem o "starciu" pomiędzy dwoma napastnikami otwiera wtorkowe wydanie gazety, Neymar z Cavanim w szatni skoczyli sobie do oczu. Na szczęście miało skończyć się tylko na przepychankach, bo w porę do akcji wkroczyli Thiago Silva i Marquinhos, tonując wzburzoną krew w żyłach gwiazdorów zespołu ze stolicy. Przyczynkiem do takiego incydentu były wydarzenia z boiska, a konkretnie waśnie obu piłkarzy PSG o to, który z nich ma palmę pierwszeństwa przy wykonywaniu stałych fragmentów gry. Do pierwszego zdarzenia doszło w pierwszej połowie. Sędzia przyznał rzut wolny drużynie ze stolicy Francji. Stały fragment gry miał wykonać Cavani, jednak Dani Alves zabrał mu piłkę i wręczył swojemu przyjacielowi Neymarowi. Brazylijczyk oddał celny strzał z rzutu wolnego, ale bramkarz Lyonu w świetnym stylu obronił. W drugiej połowie doszło do kolejnego spięcia między Neymarem i Cavanim. W 80. minucie sędzia podyktował dla gospodarzy rzut karny. Neymar chciał go wykonać, jednak Cavani się na to nie zgodził. Obaj piłkarze mocno się o to pokłócili. Ostatecznie do piłki podszedł Cavani, lecz nie wykorzystał karnego. Niewykluczone, że zgrzyty i złości będą miały ciąg dalszy, bo trener PSG Unai Emery przyznał, że w drużynie nie ma żadnej hierarchii i obaj piłkarze mogą wykonywać rzuty karne. Jednak, jak zapewnił, w przypadku kolejnych konfliktów, ma wkroczyć do akcji. Art