To wszystko znalazło się we wspomnieniach trenera "Tout Seul" (W samotności), które ukażą się w środę. Były one pisane na kanwie pamiętnika, który Domenech prowadził będąc selekcjonerem "Trójkolorowych" w latach 2004-10. Trener odchodził z kadry po nieudanych mistrzostwach świata w RPA (Francja nie wyszła z grupy) i w atmosferze skandalu. Reprezentanci w trakcie turnieju odmówili udziału w zajęciach popierając Nicolasa Anelkę, który w przerwie spotkania z Meksykiem słownie obraził Domenecha, za co ten wyrzucił go z kadry. Szkoleniowiec nie ma sobie jednak prawie nic do zarzucenia. "On zniszczył grupę" - powiedział o zachowaniu Anelki. Jednakże Domenech zdaje sobie sprawę, że w kadrze źle się działo już zdecydowania wcześniej i wie, że "pomylił się" wybierając piłkarzy na turniej do RPA, szczególnie dotyczy to Ribery'ego. "On miał skłonność do obrażania się o byle co" - ocenił skrzydłowego Bayernu Monachium, który w ostatnim tygodniu stwierdził, że jego klub jest ważniejszy niż reprezentacja Francji. "Jeden z doświadczonych zawodników w czasie Euro 2008 ostrzegał mnie przed Riberym, ale ja mu zaufałem. Co za głupiec ze mnie" - kaja się Domenech. Były selekcjoner nie oszczędza również Samira Nasriego i Karima Benzemę, którego nazwał "arogantem", choć obu nie zabrał do na turniej do RPA. "Nie powołałem Nasriego w 2010 roku, ponieważ miałem już z nim problemy dwa lata wcześniej. On zawsze dążył do tego, by poróżnić grupę - stąd nie był pożyteczny" - mówi Domenech. Nasri w trakcie Euro 2012 obraził dziennikarza i został ukarany trzymeczowym zawieszeniem. Odkąd w lipcu stery reprezentacji Francji przejął Didier Deschamps, ani razu nie powołał pomocnika Manchesteru City.