Gradwohl spędzała z rodziną urlop, gdy nagle na plaży pojawili się inspektorzy, zapraszając ją na niezapowiedziane badanie antydopingowe. Uprzejmie odmówiła... "Kontrolerzy podeszli do mnie na plaży i przerwali mi wypoczynek. Tak więc decyzja, czy kontynuować karierę, czy kończyć stała się dla mnie niezwykle łatwa" - napisała biegaczka na swej stronie internetowej. "Nie chciałam przekładać wycieczki morskiej z moimi przyjaciółmi, chciałam cieszyć się swym wolnym czasem. Zdaję sobie sprawę, że to, co zrobiłam, było naruszeniem przepisów i muszę ponieść konsekwencje" - dopisała 37-letnia lekkoatletka, która nie podporządkowała się poleceniom kontrolerów. "Mam już dość informowania, co robię i gdzie jestem każdego dnia oraz oczekiwania o każdej godzinie dnia wizyty kontrolerów" - napisała też rozgoryczona Austriaczka. Przepisy, które naruszyła biegaczka z Austrii, stanowią, że sportowcy muszą informować władze antydopingowe, gdzie się znajdują każdego dnia o określonej godzinie i muszą być gotowi na testy w określonym czasie. Gradwohl, mistrzyni Austrii w maratonie, debiutowała w igrzyskach olimpijskich w Pekinie (2008), zajmując w biegu maratońskim 57. miejsce.