Dwukrotny mistrz świata pokonał 6,01 w trzeciej próbie. Wcześniej bez zrzutki zaliczył wszystkie wysokości, w tym 5,80 i 5,86. Dotychczas najlepszym rezultatem Kendricksa w hali było 5,93. Na otwartym stadionie legitymuje się wynikiem 6,06. Kilka godzin wcześniej, podczas mityngu Copernicus Cup w Toruniu, jego wielki rywali reprezentujący Szwecję Armand Duplantis poprawił rekord świata uzyskując 6,17. "Ten wieczór przejdzie do historii skoku o tyczce. Tego samego dnia, w dwóch krajach, poprawione zostały dwa rekordy. Mój kolega "Mondo" (Armand Duplantis - przyp. red.) pobił rekord świata, ja ustanowiłem halowy rekord Stanów Zjednoczonych" - cieszył się Kendricks w wywiadzie radiowym. Przyznał też, że rekord świata nie jest chyba jego przeznaczeniem, ale jest szczęśliwy kiedy może walczyć dla swojego kraju, startować pod swoją flagą. Duplantis pokonał w Toruniu poprzeczkę zawieszoną na wysokości 6,17 w drugiej próbie. Poprzedni rekord świata należał do Francuza Renaud Lavillenie, który w 2014 roku w Doniecku skoczył 6,16. Na stadionie najwyżej w historii skakał legendarny Ukrainiec Siergiej Bubka - 6,14 w 1994 roku. Lavillenie wystąpił w sobotę w Rouen, ale nie zaliczył pierwszej wysokości. Na drugim miejscu konkurs ukończył Brytyjczyk Harry Coppell, trzeci był Amerykanin Cole Walsh - obaj 5,80, a na czwartej pozycji sklasyfikowany został złoty medalista igrzysk olimpijskich w Rio - Brazylijczyk Thiago Braz - 5,75.