"Reprezentować swój kraj i przywieźć do domu olimpijskie złoto to wspaniałe uczucie, ale finansowo to się wcale nie opłaca" - powiedział trzykrotny mistrz świata w wywiadzie dla "Sueddeutsche Zeitung". Za triumf w Londynie Harting dostał premię w wysokości 15 tys. euro. "Wszyscy pewnie myślą - zarobił za jeden konkurs taką kasę. Ale ja na to pracowałem przynajmniej 10 miesięcy. Policzmy od poniedziałku do piątku po osiem godzin dziennie i wyjdzie, że zarabiałem 7,5 euro za godzinę" - zaznaczył 29-letni Niemiec. Jeden z największych rywali Piotra Małachowskiego podkreślił, że nie jest milionerem, choć zarabia godziwie. Nie jest też zazdrosny o znacznie wyższe niż jego wynagrodzenie np. piłkarzy. "Za to trochę zazdroszczę piłkarzom trzecioligowym, którzy pewnie zarabiają podobnie jak ja, a przynajmniej nie są rozpoznawani na ulicy i spokojnie sobie żyją" - dodał Harting.