Wynik Korczyńskiej, która obroniła tytuł, jest wprawdzie lepszy o trzy setne sekundy od olimpijskiego minimum, ale w trakcie finału wiał zbyt sprzyjający wiatr o sile 3,3 m/s (dopuszczalna prędkość do oficjalnego uznania rezultatu to 2 m/s). Podobna sytuacja była podczas konkursu skoku w dal mężczyzn, który po raz trzeci z rzędu wygrał Marcin Starzak (AZS AWF Kraków). Najlepszy wynik 8,20 - tyle co olimpijski wskaźnik PZLA - uzyskał przy wietrze plus 2,3 m/s. "W przypadku Starzaka będziemy wnioskować do zarządu PKOl o powołanie go do reprezentacji kraju na pekińskie igrzyska. W tym roku Marcin prezentuje bardzo równą formę i prawie w każdym starcie przekracza 8 metrów. A z takim rezultatem można awansować do olimpijskiego finału" - poinformował PAP wiceprezes ds. szkolenia PZLA Jerzy Sudoł. Po raz szósty mistrzem pchania kuli, wynikiem 20,50 został Tomasz Majewski (AZS AWF Warszawa), który wystąpił w konkursie wbrew swemu trenerowi, szefowi szkolenia PZLA Henrykowi Olszewskiemu. "Byłem przeciwny, by w perspektywie igrzysk Tomek startował, gdyż nie wyleczył do końca kontuzji - naciągnięcia jednego z mięśni grzbietu. Ale uparł się ..." - powiedział trener. W tej samej konkurencji po raz szesnasty tytuł zdobyła Krystyna Zabawska rezultatem 17,39. We wtorek zawodniczka Podlasia Białystok osiągnęła w Bydgoszczy upragnione minimum olimpijskie, a w Szczecinie ... "Za bardzo chciałam je potwierdzić, a jak się bardzo chce, to zazwyczaj się nie udaje. Byłam zbyt spięta, natomiast mąż-trener twierdzi, że zbyt zmęczona ostatnimi startami" - przyznała trzykrotna uczestniczka igrzysk. Pierwszy dzień wietrznych, ale słonecznych zawodów zakończyły biegi na dystansie 5000 m, w których zwyciężyli Wioletta Frankiewicz (AZS AWF Kraków) i Michał Kaczmarek (WKS Grunwald Poznań).