Małachowskiemu do zwycięstwa wystarczyło 65,60 m, które uzyskał w drugiej próbie. Dyskobol wyprzedził Roberta Urbanka (MKS Aleksandrów Łódzki) - 64,02 i Pawła Pasińskiego (MKL Toruń) - 59,69. - Na pewno to miłe uczucie - powiedział Małachowski o swoim 10. tytule. Zawodnik nie był jednak do końca zadowolony ze swojego występu. - Nie miałem dzisiaj po prostu czucia. Rozmywałem się w środku, nie czułem dysku - powiedział. - To nie problem sezonu, to problem moich lat. Jak odpocznę, to powinno być dużo lepiej. Dzisiaj nikt nie wykorzystywał warunków, bo można było fajnie pocelować, powiedzmy 67, 67,5 metra było w zasięgu - stwierdził 32-letni zawodnik.Docelową imprezą dla lekkoatletów w tym roku są mistrzostwa świata, które rozpoczną się 22 sierpnia w Pekinie. Małachowski jest jednym z faworytów, tym bardziej, że nie wiadomo, czy wystartuje Robert Harting. Niemiec to trzykrotny mistrz świata, złoty medalista z igrzysk olimpijskich w Londynie, który ostatnią poważną imprezę przegrał w 2010 roku, kiedy na mistrzostwach Europy w Barcelonie uległ właśnie Małachowskiemu.- Ja o tym nie myślę. Mam być po prostu dobrze przygotowany. Nie stawiam na jakiś wynik, który da złoty medal. Złoty medal dadzą 74 metry (rekord świata Juergena Schulta wynosi 74,08 - red.).- Nie jedziemy jednak na igrzyska czy mistrzostwa, by bić rekordy świata, ale by zdobywać złote medale, czy ogólnie medale. Jak więc rzucę 65 metrów i zdobędę mistrzostwo świata, to nie będę na siebie zły - mówił Małachowski.- Wiele zależy od warunków, od tego, jak będą zawodnicy przygotowani. Teraz następuje zmiana pokoleniowa, startuje duże młodych dyskoboli, tych powyżej 30 lat nie ma już tak dużo - dodał.Zawodnik Śląska przed startem w Pekinie ma jeszcze zaplanowane występy w mityngach DIamentowej Ligi w Londynie (24-25 lipca), Sztokholmie (30 lipca), a na zakończenie w 3. Festiwalu Rzutów im. Kamili Skolimowskiej, który 1 sierpnia odbędzie się w Cetniewie. Będzie też pracował w Spale. - Medal biorę w ciemno, bo to będzie kolejny medal dla Polski. Będę starał się wywalczyć złoty, być jak najlepiej przygotowanym, ale zobaczymy jak to będzie już na miejscu - zakończył Małachowski. Z Krakowa Paweł Pieprzyca