"Ten medal symbolizuje to co najpiękniejsze w sporcie i rywalizacji, która trwa wiecznie. Decyzją rodziców Kamili, jej najcenniejsze trofeum zostaje w polskiej rodzinie olimpijskiej" - dodał Nurowski. Kwota, jaką wyłożył PKOl, staje się zaczynem Funduszu im. Kamili Skolimowskiej. Zebrane środki będą przeznaczane na opiekę lekarską oraz bardzo kosztowne zabiegi lekarskie potrzebne młodym sportowcom. Jak podkreślił prezes PKOL "chcemy zadbać o tych, którym na początku kariery przytrafiła się kontuzja, a przed nimi jeszcze długa droga na wyżyny Olimpu. Najlepszym jednak uczczeniem pamięci Kamili będą występy wszystkich sportowców, lekkoatletów, a nade wszystko tak pięknie rozwijającej się grupy rzutów w Polskim Związku Lekkiej Atletyki". "Kamila z czystego serca przekazała mi medal po igrzyskach w Sydney, a ja teraz chciałbym dzięki niemu podać rękę innym sportowcom, którzy potrzebują pomocy" - tłumaczył taką decyzję ojciec mistrzyni Robert Skolimowski. Piękny gest wykonał prowadzący całą uroczystość mistrz olimpijski z Sydney w rzucie młotem Szymon Ziółkowski, który zaskoczył wszystkich wyjmując własny krążek z kieszeni i przekazując go również Muzeum Sportu i Turystyki. "Nasza, moja i Kamili, seniorska kariera sportowa rozpoczęła się w tym samym momencie. Moja trochę szybciej, bo zdobyłem złoto w Sydney parę dni wcześniej. Myśląc o geście rodziców "Kamy" doszedłem do wniosku, że skoro geneza naszych krążków jest taka sama to bardzo bym chciał, by mój zawisł obok medalu Kamili" - tłumaczył mistrz świata z Edmonton. Takiego przebiegu sprawy nie spodziewał się Nurowski. "Jestem bardzo mile zaskoczony i myślę, że znajdziemy formułę, by Fundusz Kamili został powiększony o kwotę za medal Szymona Ziółkowskiego" - obiecał prezes PKOl. Pierwsza operacja za przekazane przez PKOl pieniądze zostanie przeprowadzona w środę na akrobatce Katarzynie Jastrzębskiej. Następną osobą będzie piłkarz z Poznania Maciej Filipiak. Kolejni zawodnicy, którzy potrzebują, pomocy mogą zgłosić się mailowo na adres: medalkamili@op.pl.