Małgorzacie Sobańskiej (Grunwald Poznań) zabrakło tylko dwóch sekund do pobicia 14-letniego rekordu Polski (1:11.45) w półmaratonie w biegu rozgrywanym w niedzielę na ulicach Warszawy. Wygrała 19-letnia Etiopka Mare Dibaba Hurssa - 1:11,24. Wśród mężczyzn triumfował po raz trzeci z rzędu Kenijczyk Michael Karonei 1:02,49. Drugi na mecie był jego rodak Joel Komen - 1:02,56, a za nim znalazł się Polak Henryk Szost (Oleśniczanka Oleśnica) - 1:02,59. Sobańska, która poprawiła o 19 sekund rekord życiowy, nie spodziewała się tak szybkiego biegu. "Koledzy w czasie biegu mnie dopingowali i mówili, bym przede wszystkim skupiła się na zejściu poniżej 1:12. Starałam się trzymać tempo takie, by móc pobić rekord Polski, ale na dwa kilometry przed metą wydawało mi się, że jest on poza zasięgiem i nie dam rady. Dopiero na ostatniej prostej zobaczyłam zegar i okazało się, że tak niewiele brakowało. Wyrwałam sobie prawie nogi, ale i tak nic z tego nie wyszło" - opowiadała po biegu rekordzistka Polski w maratonie. "Gdyby czołowa grupa ruszała spod bramy głównej Uniwersytetu Warszawskiego, tak jak reszta uczestników, czyli nie musiałaby pokonywać początku trasy pod górę, to na pewno Sobańska byłaby na mecie w czasie lepszym niż rekord Polski, ale wtedy z kolei tego wyniku nie można by było uznać, bo trasa nie spełniałaby potrzebnych do tego wymogów" - stwierdził dyrektor zawodów Marek Tronina, który dodatkowo obiecał, że za rok zadba o to, by trasa wyglądała nieco inaczej. Zaskoczony wygraną był niepokonany w Warszawie od trzech lat Kenijczyk Michael Karonei. "Bieg był bardzo trudny. Przez 18 km trzeba było walczyć o to, żeby zgubić grupę ośmiu zawodników, potem przez kolejne, by zostawić w tyle kolejnych czterech biegaczy i wreszcie trzeba było się męczyć na finiszu, by ostatecznie wygrać. Traktuję to trochę w kategoriach cudu, że stoję po raz trzeci na najwyższym stopniu podium" - wyznał 26-letni lekkoatleta, który poprawił o 36 s swój własny rekord trasy. Jego rodak z kolei wychwalał dobrą postawę reprezentantów Polski. "To był bardzo trudny bieg. Całkowicie zaskoczyli nas Polacy, że byli tak dobrze przygotowani i tak znakomicie zaprezentowali się na trasie" - powiedział 21-letni Komen. Na ostatni stopień podium udało się wskoczyć Szostowi, który w zeszłym roku zajął czwarte miejsce. "Do ostatniej setki myślałem, że znowu otrę się o +pudło+, ale mam w sobie coś z wojownika i jak widzę linię mety to coś we mnie wstępuje i mogę znacznie więcej z siebie wtedy wykrzesać. Bardzo dużo straciliśmy na pierwszym kilometrze pod górę. Pobiegliśmy wolno na 3:11, ale potem już każdy kilometr był poniżej trzech minut, a najszybszy, ostatni nawet na 2:41" - opisywał 26-letni zawodnik. Wicemistrzowi Polski w maratonie zależało przede wszystkim na zejściu poniżej 1:03. "Pobicie rekordu życiowego postawiłem sobie za cel, ale nie spodziewałem się, że jestem w stanie pobiec aż o 48 s szybciej. Dla mnie 1:03 to była magiczna granica, której nie mogłem pokonać. Widać, że treningi w terenie wysokogórskim w Meksyku dały odpowiedni efekt" - zdradził Szost, który za dwa tygodnie w Dębnie będzie walczył o kwalifikację olimpijską w maratonie. Wyniki 3. Carrefour Półmaratonu Warszawskiego Mężczyźni 1. Michael Karonei (Kenia) 1:02.49 2. Joel Komen (Kenia) 1:02.56 3. Henryk Szost (Oleśniczanka Oleśnica) 1:02.59 4. Dereje Tadesse (Etiopia) 1:03.00 5. Aleksei Reunkow (Rosja) 1:03.00 6. Jan Białk (AMD NTT System) 1:03.06 Kobiety 1. Mare Dibaba Hurssa (Etiopia) 1:11.24 2. Małgorzata Sobańska (Grunwald Poznań) 1:11.47 3. Andżela Awerkowa (Ukraina) 1:13.05 4. Monika Drybulska (Grunwald Poznań) 1:13.37 5. Natalia Sergiejewa (Rosja) 1:13.49 6. Edyta Lewandowska (RKS Łódź) 1:13.58