Siedmiu zawodników w ekspresowym tempie zaczął prowadzić Matt Scherer. Amerykańska "lokomotywa" odjeżdżała bardzo szybko, a za nią utrzymywał się tylko jeden "wagonik" - halowy mistrz globu 2012 Aman, który 10 stycznia skończył 19 lat. Starszy od niego o cztery lata Kszczot, złoty medalista zimowych mistrzostw Europy w Paryżu w 2011 roku, znajdował się na samym końcu, ale po pokonaniu 500 m porzucił "czerwoną latarnię" i włączył najwyższy bieg. Mijał po kolei rywali, w stylu brązowego medalisty mistrzostw świata Edmonton 2011 Pawła Czapiewskiego. Jednak straty do Etiopczyka nie udało się już zniwelować. - Wprawdzie Adam nie wykończył swojej pracy, ale w perspektywie zbliżających się mistrzostw Europy w Goeteborgu jestem zadowolony z jego formy. Po raz trzeci w tym sezonie pokonał na zawodach 800 m - wcześniej był drugi w Karslruhe i pierwszy w Duesseldorfie - powiedział Zbigniew Król, który jesienią został trenerem Kszczota po jego odejściu od Stanisława Jaszczaka. Jak zaznaczył, przed najważniejszą imprezą zimowego sezonu w Goeteborgu warto przećwiczyć parę możliwości taktycznych, m.in. wariant Czapiewskiego, czyli atak z końca stawki. Do tej formuły przydał się bieg Kszczota na 400 m podczas niedawnych mistrzostw Polski w Spale. Awansował do finału, ale - jak podkreślił Król - co za dużo, to nie zdrowo i jego podopieczny poprzestał na kwalifikacjach. Triumfator czwartkowego biegu w 2009 roku jako 15-latek zdobył pierwszy w karierze złoty medal mistrzostw Afryki juniorów, jednak w styczniu 2012 roku zabrano mu go z powodu... zbyt młodego wieku w chwili zwycięstwa. W 2010 roku wywalczył w biegu na 1000 m złoty medal igrzysk olimpijskich młodzieży w Singapurze, a w londyńskich był szósty. Stawkę w Sztokholmie zamknął nieoczekiwanie wicemistrz świata z 2011 roku, reprezentant Sudanu Abubaker Kaki (1.50,47). Nie powiodło się mistrzyni świata z 2009 roku Annie Rogowskiej (SKLA Sopot), która nie pokonała swej pierwszej wysokości 4,45. Konkurs skoku o tyczce wygrała Czeszka Jirina Svobodova-Ptacnikova - 4,55.