"Wpadłem na ten pomysł jakiś miesiąc temu. To mój ulubiony bohater kreskówek. Trzeba robić coś, żeby pokazywali w telewizji. Może ktoś to podchwyci..." - powiedział po zwycięskim konkursie na Stadionie Narodowym. Jeszcze w sobotę wieczorem startował w Rieti, w finale cyklu IAAF Challenge. W niedzielę rano wsiadł w samolot i przed trzynastą wylądował na lotnisku Chopina. "Są na szczęście takie dziwne środki transportu jak samoloty. Udało się dolecieć, chociaż nerwówka była, bowiem lot opóźnił się o godzinę. Pojazd włoskich linii usiadł na pasie o godz. 12.52, a zawody zaczynały się o 14. Dwa dni z rzędu uzyskać wyniki powyżej 80 metrów to jest też jakiś rekord, więc zakończyłem sezon tak jak chciałem. Czy to był rok marzeń? Mam nadzieję, że taki będzie za rok, dwa, trzy, czyli każdy kolejny" - mówił dwukrotny mistrz świata. Fajdek (Agros Zamość) wiedział, że zwycięstwo w Warszawie może wcale nie przyjść lekko. To był bowiem konkurs mieszany, a jego głównym rywalem była... Anita Włodarczyk. "Z zapowiedzi Anity wynikało, że chce tutaj poprawić rekord świata, więc musiałem stanąć na wysokości zadania, by nie przegrać. Niesamowita mobilizacja, mimo że spóźniłem się na prezentację. Udało się rozgrzać i wygrać" - podsumował. Wyniki konkursu rzutu młotem mężczyzn: 1. Paweł Fajdek (Polska) 81,99 2. Krisztian Pars (Węgry) 78,73 3. Dilszod Nazarow (Tadżykistan) 74,12 4. Wojciech Nowicki (Polska) 73,16