Pierwszy dzień zmagań lekkoatletów na Stadionie Olimpijskim był dobry, ale "Biało-czerwoni" mogą mówić o sporym szczęściu. Zwłaszcza tyczkarze. Wojciechowski (CWZS Zawisza Bydgoszcz SL) i Lisek (OSOT Szczecin), którzy do Holandii pojechali z medalowymi aspiracjami, rozpoczęli konkurs od 5,35 i zaliczyli to w pierwszej próbie. Na 5,50 po trzy razy strącili i musieli czekać, co zrobią rywale. A ci również nie zaimponowali wysoką dyspozycją. Okazało się, że wynik 5,35 wystarczył na to, by znaleźć się w piątkowym finale (godz. 19.10). Bardziej pewny był Robert Sobera (AZS AWF Wrocław), który jako jedyny z Polaków pokonał 5,50 m. "Jeśli na wysokości 5,35 były emocje, to słabo to wyglądało. Nie wiem, co u mnie dziś nie zagrało. W sumie dziwne to były eliminacje. Zawirowanie powstało, gdy Czech Jan Kudlicka chciał dalej skakać. Naszym zdaniem niepotrzebnie, ale główny sędzia miał inne zdanie. Ostatecznie udało się przepchać naszą wersję, ale tak być nie powinno" - powiedział Wojciechowski, który dwa lata temu w Zurychu zdobył srebrny medal ME. Historyczne były eliminacje rzutu oszczepem. Po raz pierwszy w mistrzostwach Europy w finale tej konkurencji wystąpi trzech Polaków - Marcin Krukowski - 81,88, Łukasz Grzeszczuk (Warszawianka) - 81,05 i Kacper Oleszczuk (Polonia Pasłęk) - 80,97. Do rozgrywki o medale dostał się także srebrny medalista tej imprezy sprzed dwóch lat w biegu na 3000 m z przeszkodami Krystian Zalewski (UKS Barnim Goleniów). W środę przegrał tylko z Francuzem Mahiedine Mekhissi-Benabbad - 8.31,42. "Przed metą spoglądaliśmy na siebie. Mając bezpieczną przewagę nad rywalami nie walczyliśmy do końca, nie było sensu. Miałem awansować do finału i plan wykonałem. Teraz dwa dni spokoju, rekreacji i trzeba będzie nastawić się na prawdziwe bieganie" - powiedział Polak. Bez żadnych problemów do finału pchnięcia kulą awansowała Paulina Guba (OKS Start Otwock). Wymaganą odległość 17,30 Polka uzyskała już w pierwszej próbie. A rezultat 17,44 był siódmym w eliminacjach, które wygrała mistrzyni świata Niemka Christina Schwanitz - 19,02. Po południu miejsce w półfinale wywalczyli: w biegu na 800 m Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa) - 2.04,62 oraz na 400 m ppł Robert Bryliński (OŚ AZS Poznań) - 50,74 i Patryk Adamczyk (RLTL ZTE Radom) - 51,00. Rozdano także pierwszy komplet medali. W biegu na 10 000 m najlepsza okazała się Kenijka z tureckim paszportem Yasmin Can - 31.12,86. Za nią finiszowały Portugalka Ana Dulce Felix - 31.19,03 i Norweżka Karoline Bjerkeli Grovdal - 31.23,45. Na półfinale 200 m udział w ME zakończyły Anna Kiełbasińska (SKLA Sopot) - 23,36 i Agata Forkasiewicz (AZS AWF Wrocław) - 23,59. W eliminacjach odpadła Klaudia Konopko (UKS 19 Bojary Białystok) - 23,76. Przed południem z 13 startujących Polaków aż 11 znalazło się w kolejnej rundzie swoich konkurencji. Eliminacje rzutu młotem wygrała broniąca tytułu Anita Włodarczyk (Skra Warszawa). Rekordzistka świata w tej konkurencji jest faworytką zawodów. Jeśli w piątek uda jej się triumfować, to zdobędzie trzeci złoty medal ME z rzędu. Wcześniej była najlepsza w Helsinkach (2012) i Zurychu (2014). Włodarczyk startowała z numerem 13., ale tylko w pierwszej próbie - 65,79 - sprawdził się przesąd, że to pechowa liczba. "Popełniłam błąd, wypadek przy pracy, dosłownie, bo jestem dalej w ciężkim treningu. Nawet nie patrzyłam na minę trenera, więc nie wiem, jaka była. Trochę stresu było, ale wierzyłam w swoje możliwości i doświadczenie. Koło jest super, szybkie, muzyka płynąca z głośników też jest w porządku. Nie wiem, jak innym, ale mi pomaga, zwłaszcza, że nie można wnosić na płytę żadnej elektroniki i słuchać czegoś swojego" - powiedziała. W drugiej miała już 73,94 i zdeklasowała rywalki. Druga była Niemka Betty Heidler - 71,46. O medale powalczą jeszcze dwie Polki Joanna Fiodorow i Malwina Kopron (obie OŚ AZS Poznań). Dla pierwszej z nich to był trudny dzień, bo rano dowiedziała się o śmierci ojca. Pozostali Polacy, którzy startowali w środę przed południem, awansowali do półfinałów: w biegu na 400 m Patrycja Wyciszkiewicz (OŚ AZS Poznań) - 52,79, Łukasz Krawczuk - 46,94 i Jakub Krzewina - 47,09 (obaj WKS Śląsk Wrocław); na 100 m Przemysław Słowikowski (WKS Flota Gdynia) - 10,35 i Remigiusz Olszewski (Gwardia Piła) - 10,46; na 100 m ppł Karolina Kołeczek (MUKS Wisła Junior Sandomierz) - 13,06. Marzenia o występie w igrzyskach oddaliły się od Pawła Wiesiołka. Dziesięcioboista Warszawianki rozpoczął bardzo dobrze. W biegu na 100 m miał czas 10,93 i zajmował piątą lokatę. W drugiej konkurencji - skoku w dal - spalił trzy próby i... chwycił się za głowę. To oznaczało koniec rywalizacji.