W tej chwili dorobek naszej kadry to sześć złotych medali i trzy srebrne. W sobotę polscy lekkoatleci podwoili liczbę krążków z najcenniejszego krążku i znów są na czele tabeli, wyprzedzając reprezentacje Niemiec (5 złotych, 7 srebrnych, 5 brązowych) oraz Wielkiej Brytanii (4 złote, 3 srebrne, 5 brązowych). Fantastyczną passę rozpoczęła Justyna Święty-Ersetic, która po spektakularnym finiszu wygrała bieg na 400 m kobiet i z najlepszym wynikiem w sezonie 50,41 s pokonała Greczynkę Marię Belibasaki. Później przyszedł czas na absolutnego dominatora i specjalistę najwyższej próby na 800 m Adama Kszczota. Nasz "profesor" udowodnił, że w Europie nie ma sobie równych i po raz trzeci z rzędu zdobył tytuł mistrza kontynentu. Na deser kapitalny bieg zafundowały rodakom "aniołki" trenera Aleksandra Matusińskiego, czyli specjalistki w sztafecie 4x400 m w składzie Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan, Patrycja Wyciszkiewicz i Justyna Święty-Ersetic. Nasze zawodniczki wygrały w wielkim stylu, zdobywając szósty złoty medal dla Polki na ME w Berlinie. Niewyrażona radość przepełniała zwłaszcza Święty-Ersetic, która w ciągu półtorej godziny dwa razy cieszyła się ze złota. A na tym zapewne Polacy nie poprzestaną, bo w niedzielę niemal murowaną faworytką do medalu jest rekordzistka świata w rzucie młotem Anita Włodarczyk. W finałach wystartują również tyczkarze Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski, a także Sofia Ennaoui i Angelika Cichocka w biegu na 1500 metrów. AG