Dobek popisał się kapitalnym finiszem, na ostatnich metrach wyprzedzając rywala i zajmując drugie miejsce, premiowane awansem do finału.- Z trenerem postanowiliśmy przed półfinałem, że pójdę mocno. Nie było kalkulacji. Nie liczyłem na ściganie z Warholmem, ale chciałem pewnie zająć drugie miejsce. To jest bieg przez płotki - trzeba w nim myśleć i być skoncentrowanym. Nie chcę mówić, na co stać mnie w finale. Zobaczymy. Awans do niego już i tak jest sukcesem. W Zurychu cztery lata temu zająłem dziewiąte miejsce - mówił po swoim starcie Dobek.Nieco mniej szczęścia w swoich biegach półfinałowych mieli polscy reprezentanci w biegach na 100 m. Zarówno Ewa Swoboda, jak i Dominik Kopeć zajęli w swoich półfinałach piąte miejsca. - Jestem zadowolona z tego wyniku, bo został osiągnięty w upale. Może lepiej będzie w sezonie halowym, a może wcale nie będzie sezonu halowego. Mam pomysł na coś innego, co mogę robić. To moja sprawa, co to będzie. A może z bieganiem będzie mi się trudno rozstać? Zobaczymy. Jeszcze jest sztafeta. W niej będzie zmiana Kotwiła-Swoboda, więc warto oglądać. Będzie dobrze w drużynie. Mam nadzieję. Nie ma co tu stać i płakać, bo to nic nie zmieni - skomentowała swój start Swoboda. - Pokazałem się na ME z całkiem dobrej strony. Gdyby warunki były nieco inne i może wiatr trochę pomógł, to liczyłem na wynik poniżej 10,20, ale i tak nie jest źle - powiedział z kolei Kopeć.