22-letni Norweg w Berlinie startuje również na 400 m i w piątek pobiegnie także w finale. Za Warholmem uplasowali się reprezentant Turcji Yasmani Copello (47,81) oraz Irlandczyk Thomas Barr (48,31). - Nie ma medalu, ale też nie ma porażki. Dałem z siebie wszystko, co było widać. Chciałem się dobrze zaprezentować. Wiadomo, że chciałoby się więcej. Trzeba poczekać i więcej potrenować. Ciężko było się rozpędzić na pierwszych dwóch-trzech płotkach. Później wszystko samo ruszyło. Rywale też dobrze się czuli. Medal pozwoliłby na lepsze warunki przygotowań w przyszłym roku. Finał również jest satysfakcjonujący dla mnie - powiedział Dobek. - Karsten Warholm jest bardzo szybki, jednak cały czas z tyłu głowy siedzi to, że Norwegowie przeważnie są chorzy na astmę. Nie wiem czy z nim tak jest, ale mogę tylko domniemywać, że tak może być. Wiem, że to mocne słowa, ale takie coś pojawia się w głowie. Łączenie przez niego 400 m i 400 m przez płotki jest ciężkim kawałkiem chleba. Tak jak w życiu, tak i w sporcie. Są osoby uczciwe i takie, które szukają innych wariantów i wyjść. Nic mi nie wiadomo, żebym miał wspomóc sztafetę - dodał.