W eliminacjach mistrz olimpijski uzyskał w Ergo Arenie czwarty wynik - 20,60 m. "Sporo z tego można jeszcze poprawić. Wiem jak to zrobić, ale nie wiem, czy się uda wieczorem. Przyjechałem tutaj po medal i na pewno zrobię wszystko, by go zdobyć. To nie był wspaniały występ, ale wystarczył na finał i o to chodziło" - skomentował podopieczny Henryka Olszewskiego. W poprzednich mistrzostwach w Stambule dwa lata temu Majewski zdobył brązowy medal ustanawiając wynikiem 21,72 halowy rekord Polski. Zwyciężył wówczas Amerykanin Ryan Whiting - 22,00, a drugi był Niemiec David Storl - 21,88. "Nie można mieć co roku mistrzowskiej formy. Musimy wszyscy pamiętać, że jestem coraz starszy i wszystko przychodzi mi coraz trudniej" - zaznaczył Majewski. W Sopocie Whiting już w pierwszej próbie osiągnął rezultat o 5 cm lepszy od minimum kwalifikacyjnego do finału - 20,75. Natomiast Storl w trzeciej kolejce pchnął kulę najdalej w gronie 19 zawodników, na odległość 21,24. Eliminacji nie przebrnął Amerykanin Kurt Roberts i jest to spora niespodzianka. Roberts pierwsze dwie próby miał nieudane, a w trzeciej uzyskał tylko 20,17, a to za mało, żeby znaleźć się w finale. "Eliminacje są zawsze bardzo stresujące i dzieją się różne rzeczy. W finale będzie już prawdziwe pchanie i mam nadzieję, że będę jednym z głównych aktorów tego przedstawienia" - ocenił. Finał z udziałem ośmiu lekkoatletów rozpocznie się o godz. 20.05. W piątkowej sesji przedpołudniowej odbyły się eliminacje kobiet w skoku wzwyż z udziałem dwóch Polek - Kamili Lićwinko i Justyny Kasprzyckiej. Minimum kwalifikacyjne wynosiło 1,95 m. Lićwinko - rekordzistka Polski - w pierwszych próbach pokonała poprzeczkę na wysokości 1,79; 1,84; 1,88 i 1,92. Kasprzycka w drugiej próbie uporała się z wysokością 1,92. Obie Polki zaliczyły 1,95 w drugim podejściu. Zwłaszcza Kasprzycka sprawiła miłą niespodziankę, bo ustanowiła swój nowy rekord życiowy w hali. To pierwszy przypadek w historii tej imprezy, aby dwie Polki były w najlepszej ósemce skoku wzwyż. Finał odbędzie się w sobotę. "Musiałyśmy bardzo wcześnie wstać, a to nigdy nie jest przyjemne i organizm nie jest tak pobudzony jak normalnie. To nie był dobry konkurs w moim wykonaniu, ale było bardzo stresująco. Liczę na to, że w finale będę wyglądała lepiej technicznie. Poziom jest bardzo wysoki. Po raz kolejny podbudowałam się psychicznie i wiem, że mogę skakać też dobrze" - oceniła Lićwinko. W pierwszej próbie wysokość kwalifikacyjną pokonały: Hiszpanka Ruth Beitia, Niemka Marie-Laurence Jungfleisch i Rosjanka Maria Kuchina. W gronie ośmiu finalistek jest też Blanka Vlasić. Chorwatka jednak trzy razy strąciła poprzeczkę na 1,95, ale udane pierwsze podejście na 1,92 wystarczyło do awansu. W Sopocie nie ma żadnej medalistki poprzednich mistrzostw świata w Stambule. Konkurs nad Bosforem wygrała Amerykanka Chaunte Love - 1,98, drugie miejsce zajęła Rosjanka Anna Cziczerowa, a z brązowymi medalami wyjechały Włoszka Antonietta di Martino i Niemka Ebba Jungmark - wszystkie po 1,95. Świetny występ miała Angelika Cichocka w eliminacjach na 800 m. Polka wygrała swój bieg zapewniając sobie awans do finału i uzyskała najlepszy w tym roku wynik na świecie 2.00,37. Adam Kszczot i Marcin Lewandowski wystąpią w finale biegu na 800 m. Pierwszy z wymienionych wygrał swój bieg i awansował z najlepszym czasem - 1.45,76. Lewandowski zajął drugie miejsce w wyścigu numer dwa, ale wynik 1.46,26 pozwolił mu uzyskać kwalifikację. Justyna Święty w swoim biegu eliminacyjnym na 400 m pobiegła bardzo dobrze. Polka uzyskała czas 52,13 s i jest to jej rekord życiowy. Nasza zawodniczka musiała uznać wyższość jedynie Nigeryjki Reginy George (51,60). Po wszystkich biegach okazało się, że Święty awansowała do półfinału z trzecim wynikiem. Do półfinału nie udało się awansować drugiej reprezentantce Polski w tej konkurencji Małgorzacie Hołub (53,07). W ślady Święty poszedł Rafał Omelko, który na tym samym dystansie również zakwalifikował się do 1/2 finału. Nasz zawodnik przebiegł 400 metrów w czasie 46,84 s, co dało mu drugie miejsce. Bieg z udziałem Polaka wygrał Amerykanin David Verburg (46,62).