- Chciałbym podkreślić znakomitą organizację mistrzostw świata i świetną publiczność, która znajdowała się bardzo blisko zawodników. W tego typu zawodach często koncentrujemy się na rekordach świata, tymczasem w sporcie najważniejsza jest ambicja, walka, rywalizacja i chęć odniesienia zwycięstwa. A emocjonujących pojedynków w wielu konkurencjach nie brakowało. Jestem bardzo szczęśliwy, że odkryłem Sopot. To była wspaniała i wyjątkowa impreza - zapewnił Diack. Szef komunikacji Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Nick Davis podkreślił na konferencji prasowej w Sopocie bardzo wysoki poziom sportowy mistrzostw. - W czasie tej imprezy ustanowiono halowy rekord świata w męskiej sztafecie 4x400 m. Poza tym uzyskano 13 najlepszych w tym roku wyników na świecie oraz poprawiono 51 krajowych rekordów. Godna odnotowania jest również znakomita postawa polskich lekkoatletów, którzy - wspierani przez fantastyczną publiczność - zajęli drugie miejsce w klasyfikacji punktowej - ustąpili tylko Stanom Zjednoczonym - stwierdził. Davis zwrócił również uwagę, że ta impreza cieszyła się większym zainteresowaniem niż 14. halowe mistrzostwa świata, których gospodarzem w 2012 roku był Stambuł. W Sopocie sprzedano 22 tysiące biletów, czyli 95 procent całej puli. - Strona IAAF była w internecie dwa razy częściej przeglądana niż dwa lata temu. Nie było też w Europie kraju, do którego nie dotarłaby telewizyjna relacja z Sopotu. Wiem, że te mistrzostwa zostały przez wszystkich ocenione bardzo wysoko. Zresztą wielu oficjeli, trenerów i zawodników osobiście gratulowało mi świetnej organizacji i atmosfery tej imprezy. Na wszystkich wrażenie zrobił też Sopot. To piękne i unikalne miasto. Wiem co mówię, bo mieszkam w Monte Carlo - dodał działacz IAAF. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski uważa, że miasto dobrze wywiązało z obowiązków gospodarza 15. HMŚ. - Trzy lata temu dyrektor SKLA Jerzy Smolarek, który był pomysłodawcą tej imprezy, +wpuścił nas w maliny+, ale wydaje mi się, że podołaliśmy temu wyzwaniu. Ta impreza nie stałaby jednak na takim poziomie, gdyby nie pomoc IAAF oraz wysiłki pracowników Ergo Areny i licznych wolontariuszy. Najbardziej żal mi męskiej sztafety, która otarła się o podium, a z wynikiem uzyskanym w Sopocie dwa lata temu miałaby w Stambule srebrny medal. Czwarte i piąte miejsca też mają jednak swoją wartość i trzeba je docenić. Jakbyśmy byli szczęśliwi, gdyby piłkarska reprezentacja Polski znalazła się na 30. pozycji rankingu FIFA - skomentował Karnowski. Prezydent Sopotu zdradził również najbliższe plany miasta w zakresie organizacji innych znaczących sportowych wydarzeń. - W tym roku w lecie odbędzie się w Sopocie tenisowy challenger, natomiast w ciągu trzech lat zamierzamy zorganizować turniej ATP. Przez trzy lata mamy też prawa do zawodów CSIO, których rangę i pulę nagród planujemy stopniowo podnosić. Mam nadzieję, że do naszego miasta wróci niebawem koszykarska Euroliga i ponownie będziemy świadkami meczów z Barceloną, Realem Madryt i CSKA Moskwa. Chcemy być także w 2016 roku gospodarzem lekkoatletycznych mistrzostw Polski na stadionie. Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z działaczami PZLA. Co prawda na tę imprezę rozpisany będzie konkurs, ale my żadnego konkursu nie przegraliśmy, dlatego jestem pewien, że teraz też wygramy - podsumował Jacek Karnowski.