Tuż za podium Lewandowski uplasował się w biegach na 800 metrów podczas mistrzostw świata w Daegu w 2011 roku i dwa lata później w Moskwie oraz rok temu w halowych mistrzostwach Europy w Goeteborgu. "Wystarczy tych czwartych miejsc. Nie ukrywam, że marzy mi się medal na najbliższych halowych mistrzostwach świata, aczkolwiek nie mogę go obiecać. Mogę natomiast zapewnić, że w Sopocie dam z siebie wszystko" - dodał. Niespełna 27-letni zawodnik miał możliwość wyboru konkurencji przed sopocką imprezą - reprezentant Zawiszy uzyskał bowiem minimum uprawniające go do startu zarówno na 800, jak i 1500 metrów. Na tym drugim dystansie 15 lutego w Birmingham poprawił nawet należący do niego rekord Polski - 3.37,37. "Starty na 1500 m traktowałem treningowo. Co prawda ustanowiłem na tym dystansie rekord Polski, ale ostatecznie zdecydowałem się rywalizować na 800 m. Na 1500 m legitymuję się obecnie siódmym czasem na świecie, na 800 piątym, zatem wielkiej dysproporcji nie ma. Różnica jest za to w moim psychicznym podejściu. Lepiej się czuję na krótszym dystansie, a głowa odgrywa duże znaczenie" - wyjaśnił. Mistrz Europy z Barcelony w 2010 roku miał okazję zmierzyć się w niedzielę w Sopocie podczas 58. halowych mistrzostw Polski ze swoim najgroźniejszym krajowym rywalem i jednocześnie kandydatem do zdobycia medalu na HMŚ Adamem Kszczotem. W tym pojedynku lepszy okazał się zawodnik RKS Łódź, który miał czas 1.47,07. Lewandowski uzyskał 1.47,16. "Zaskoczyła mnie taktyka Adama, który rozpoczął bieg w bardzo wolnym tempie. Cztery razy chciałem go wyprzedzić, ale on za każdym razem mnie kontrował, a ja podczas tych prób straciłem dużo sił. To był dziwny bieg, ale na mistrzostwach świata trzeba spodziewać się różnych sytuacji i dlatego tę rywalizację potraktowałem jako bardzo dobry, także mentalnie, trening. Mój wynik nie był najlepszy, ale jestem w trakcie ciężkich treningów i mistrzostwa Polski nie były moim głównym celem" - zapewnił. Przed startem w halowych mistrzostwach świata spora grupa polskich zawodników zamierza trenować w Ergo Arenie. Lewandowski, a także Angelika Cichocka (ULKS Talex Borzytuchom), która również pobiegnie na 800 m, wybrali inną metodę przygotowań. "W poniedziałek wylatujemy do Włoch, gdzie mamy zagwarantowaną dobrą pogodę. Będziemy trenować na powietrzu w miejscowości leżącej niedaleko Rzymu, gdzie temperatura wynosi około 16 stopni. Co prawda w Polsce również nie możemy obecnie narzekać na aurę, jednak w naszym kraju jest ona kapryśna i nieprzewidywalna. Do Sopotu wrócimy dwa dni przed inauguracją mistrzostw świata" - podsumował Marcin Lewandowski.