"Moja pierwsza myśl była taka, żeby nowoczesną formę połączyć z symboliką, która jest powszechnie znana. Dlatego też te medale mają kształt litery "V", która jest znakiem zwycięstwa. Po akceptacji tego projektu ręcznie wykonałem model gipsowy, który przekazany został do Mennicy Polskiej. Ma ona bowiem wieloletnie doświadczenie w wytwarzaniu podobnych oznak i emblematów. W Warszawie w procesie tłoczenia, obróbki i patynowania wykonano już wszystkie medale" - powiedziała na konferencji prasowej w Sopocie Dobrochna Surajewska. Awers medalu zawiera nazwę Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) oraz organizatora zawodów, czyli Sopotu. Na rewersie umieszczono panoramę miasta-gospodarza imprezy, wzdłuż której przebiega bieżnia sportowa. Tam też znajdzie się imię i nazwisko zawodnika wraz z angielską nazwą dyscypliny, w której uplasował się na podium. Każdy medal ma przekątną długości 11 cm, 6 milimetrów grubości oraz waży około 250 gramów. "Dobrze, że jest odpowiedniej wielkości, bo trzeba go przecież poczuć na "klacie". Medale, które ja zdobywałem, na czele z tym najcenniejszym, czyli złotym z igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 roku, były generalnie okrągłe. Z tego schematu wyłamały się jedynie Stany Zjednoczone, bo w mistrzostwach tego kraju wywalczyłem medal kwadratowy. Zmieniają się jednak czasy, zmienia moda, a razem z nią zmieniają medale. Osobiście cieszę się, że te mistrzostwa odbędą się w Sopocie, bo właśnie w tym mieście po raz pierwszy w karierze wziąłem udział w zawodach. Skoczyłem wówczas 180 cm" - przypomniał Władysław Kozakiewicz, który jest jednym z ambasadorów tej imprezy. Prezentacji medali 15. HMŚ towarzyszyła przygotowana w "Grodzisku" w Sopocie przez Muzeum Archeologiczne w Gdańsku wystawa "Sport od starożytności do współczesności". W uroczystości wziął także udział prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki. "Te medale bardzo mi się podobają. Mają nie tylko oryginalny kształt, ale jednocześnie pokazują piękno Sopotu. Wierzę, że będziemy mieli okazję oglądać je nie tylko podczas tej prezentacji, ale także jak najczęściej w trakcie tych mistrzostw na piersiach polskich reprezentantów" - podsumował prezes PKOl.