W finale wystąpiło trzech Polaków. Borkowski po biegu półfinałowym był początkowo zdyskwalifikowany, ale odwołanie naszej ekipy przyniosło skutek i mógł wystąpić w niedzielnym biegu. Trzech zawodników pozwalało naszej ekipie na taktyczne rozwiązanie biegu. Po starcie trzech naszych biegło na trzech ostatnich miejscach. Jako pierwszy z nich zaatakował Dobek na przedostatnim okrążeniu i to okazało się bardzo dobrym pomysłem. Polak wyszedł na prowadzenie i utrzymał je do samego końca. Za nim jeszcze próbował się przedzierać Kszczot. Na finiszowej prostej kontrował Brytyjczyk Jamie Webb, ale na samej mecie wyprzedził go jeszcze Borkowski! Kszczot zajął czwarte miejsce. Dwóch Polaków na pudle Dobek osiągnął w finale 1.46,81, co jest jego rekordem życiowym. Czas Borkowskiego to 1.46,90, a Webba 1.46,95. Kszczot uzyskał 1.47,23.Największymi przegranymi finału są Amel Tuka i Pierre-Ambroise Bosse. Bośniak przyjeżdżał do Torunia z najlepszym w tym roku wynikiem w Europie, a skończył na piątym miejscu, natomiast Francuz to przecież mistrz świata na tym dystansie z 2017 roku - tym razem musiał zadowolić się szóstą pozycją. - Byłem cały czas czujny i kontrolowałem, co zrobią rywale. Trzy razy w finale przechodziłem o "oczko" wyżej, ostatni raz na 200 m przed metą, kiedy zauważyłem, że Brytyjczyk znowu schodzi na prawą stronę, robi się luka, więc pomyślałem: teraz albo nigdy - mówił Dobek po biegu na antenie TVP Sport.27-letni Dobek, który specjalizował się w biegach na 400 m i 400 m ppł, zdobył pierwszy medal w seniorskiej karierze w mistrzostwach Europy czy mistrzostwach świata! To samo tyczy się niespełna 24-letniego Borkowskiego, który dwa lata temu był młodzieżowym mistrzem Europy na tym dystansie.