Śledztwo w ubiegłym tygodniu wszczęła francuska prokuratura. 82-letni działacz jest podejrzany o przyjęcie w 2011 roku ponad 1 mln euro łapówek za tuszowanie dopingu rosyjskich zawodników. Diack opuścił areszt po wpłaceniu 500 tys. euro kaucji, ale nie wolno mu wyjeżdżać z Francji. MKOl zaleca także IAAF jak najszybsze wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec sportowców, wskazanych przez Światową Agencję Antydopingową (WADA) w poniedziałkowym raporcie. Wieczorem Diack poinformował, że rezygnuje z kierowania fundacją charytatywną przy IAAF. Mająca swoją siedzibę w Monako fundacja organizowała m.in. konferencje, wystawy, a także galę IAAF, na której tradycyjnie ogłaszano nazwiska najlepszych zawodników roku. Tegoroczna gala, zaplanowana na 28 listopada, została odwołana. Afera dopingowa w Rosji wybuchła 3 grudnia 2014 roku, gdy niemiecki kanał TV ZDF/ARD ujawnił jej szczegóły. W wyemitowanym filmie trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago Lilija Szobuchowa (także srebrna medalistka halowych mistrzostw świata na 3000 m i mistrzostw Europy na 5000 m w 2006 roku) przyznała, że płaciła działaczom rosyjskiej federacji lekkoatletycznej za fałszowanie wyników jej badań antydopingowych tak, aby testy nie wykazały zażywania niedozwolonych środków. Łącznie miała im przekazać 450 tys. euro. W kwietniu 2015 roku została zdyskwalifikowana na dwa lata. Także inni zawodnicy mówili w filmie o panującym w rosyjskim sporcie "systemie dopingowej korupcji". W poniedziałek dziennikarskie śledztwo potwierdził raport WADA. Organizacja ta zaleciła IAAF wykluczenie Rosji ze wszystkich struktur organizacji, a także odebrała akredytację laboratorium w Moskwie.