- O jak to fajnie, że spotykam kogoś z Polski. Już od dawna zastanawiam się co porabia "Czapi", odkąd zniknął z międzynarodowych aren - powiedział do dziennikarki Polskiej Agencji Prasowej. Czapiewski został zapamiętany przez niego jako lekkoatleta o "odlotowej" fryzurze i niezwykłym charakterze do walki. - Imponował tym, że z ostatniego miejsca na końcowych metrach atakował czołówkę i... wygrywał. Bardzo mi go brakuje na bieżni - przyznał. Z polskich sportowców doskonale teraz zna, biegającego na tym samym dystansie Marcina Lewandowskiego. - Jaki on jest? - pytał się. - Czy znam Adama Kszczota? Tak, znam, ale nie jestem w stanie wypowiedzieć jego nazwiska, dlatego też nic o nim nie wspomniałem - zaznaczył. Kenijski dziennikarz zapytał także o tyczkarkę Monikę Pyrek i był zdumiony, gdy dowiedział się, że ma już dziecko i stała się jego koleżanką po fachu. - Przecież ona startowała jeszcze w Londynie - mówił zdziwiony. Do Moskwy przyjechał z Finlandii, gdzie mieszka od kilku lat. - Nie lubię jednak Europy, nie ma tutaj więzi, które tak dobrze znam z Kenii. Chociażby jeśli chodzi o dzieci. Matka nie ma z nimi takich kontaktów jak u nas. Wy, jak urodzicie niemowlę, kładziecie je do oddzielnego łóżka, a na spacerach leży w wózku. U nas jest to niewyobrażalne. Matka obwija je mocno chustą i przywiązuje do klatki piersiowej. Dzięki temu jest zawsze blisko. Jak ma dwójkę to jedno ma z przodu, a drugie na plecach. A trójkę? Też nie ma problemu, bo najstarsze wtedy prowadzi za rączkę - powiedział. W Europie zdumiewa go również fakt, że wszyscy milkną, gdy mówi jedna osoba. - To był dla mnie szok. Nagle gdy się odezwałem, wszyscy na mnie patrzyli i słuchali co mam do powiedzenia. Skupiali się na mnie. W Kenii wszyscy mówią jednocześnie. Nikt nie koncentruje się na jednej osobie - zaznaczył. Zaskakujące dla niego jest także to, że medaliści z Europy nie organizują imprezy z okazji sukcesu dla wszystkich, a cieszą się jedynie w wąskim gronie znajomych. - Jak u nas lekkoatleta wraca do swojej wioski organizuje przyjęcie dla wszystkich mieszkańców. Bez znaczenia, czy ich zna, czy też nie. To święto narodowe, a wszystko jest oczywiście na koszt medalisty - podkreślił. W sobotę w stolicy Rosji rozpoczęły się 14. lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Impreza potrwa do 18 sierpnia. Z Moskwy Marta Pietrewicz