- Treningi wskazują, że mogę tak pobiec, starty jeszcze nie, ale jestem dobrej myśli - dodała. Zawodniczka AZS-u AWF-u Warszawa w poniedziałek została mistrzynią Polski na 800 m, podczas czempionatu rozgrywanego w Krakowie. - Ciężko powiedzieć, żebym miała najwyższą formę, bo już drugi miesiąc startuję, więc moje akumulatory są trochę wyczerpane. Zaraz po mistrzostwach Polski jadę na obóz do Zakopanego i tam jeszcze mocniej popracuję - powiedziała Jóźwik. Lekkoatletka po raz pierwszy wystąpi na seniorskich mistrzostwach świata, które odbędą się od 22 do 30 sierpnia. - To kolejne wyzwanie dla mnie, kolejne nowe doświadczenie. Bardzo się cieszę, że mogę w nich wystartować. Fakt, w tym roku minimum jest dużo niższe niż zawsze, dlatego ze spokojną głową mogłam trenować i startować, nie było pogoni za minimum. - Jestem naprawdę podekscytowana, że lecę do Pekinu. Pierwszy raz tak daleko za wschodnią granicę, zobaczę trochę innego świata - stwierdziła Jóźwik. Jak będą wyglądały jej końcowe przygotowania do występu w Chinach? - Dwa tygodnie temu był mój ostatni start w pierwszej części sezonu, teraz mistrzostwa Polski, a potem obóz w Zakopanem. Planuję jeszcze jeden występ przed Pekinem, jeżeli w ogóle, a tak poświęcam ten czas na treningi i łapanie formy - mówiła Jóźwik. Lekkoatletka szerszej publiczności dała się poznać w zeszłym roku, kiedy zdobyła brązowy medal na mistrzostwach Europy w Zurychu. W tym roku miała poprawić ten wynik podczas halowego czempionatu Starego Kontynentu, ale zajęła "tylko" czwarte miejsce. - Praga była dla mnie bardzo dobrą nauczką, jak nie powinnam się zachowywać, przede wszystkim jak nie powinnam podchodzić do zawodów. Ta pewność siebie była sztucznie wybudowana przez media i całe otoczenie wokół mnie. Wszyscy powtarzali, że wygram i ja w to uwierzyłam. Skupiłam się na tym, aby innych zadowolić, teraz już wiem jak postępować. Na pewno jeśli nie popełnię jakiś błędów taktycznych, to w Pekinie pokażę, co wytrenowałam - tłumaczyła Jóźwik. - Poza tym ja bardzo lubię biegi turniejowe. Mam wrażenie, że lepiej się w nich odnajduję niż w biegach prowadzonych - dodała. Paweł Pieprzyca